Kraj

Film o Smoleńsku. Kaczyński zaciera ślady

Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński w Sejmie Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński w Sejmie Adam Chełstowski / Forum
Blokada emisji dokumentu Ewy Stankiewicz przez TVP i informacje o kolejnych interwencjach w tej sprawie obnażają złe intencje PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Takie stwierdzenie to nie publicystyczna teza, ale fakt, który wynika z kolejnych informacji pojawiających się w kontekście zdjęcia z anteny telewizyjnej Jedynki filmu o katastrofie smoleńskiej. Dokument „Stan zagrożenia” miał się ukazać w środę 20 stycznia, a wcześniej w dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej, w kwietniu ubiegłego roku. Według „Gazety Wyborczej” blokady emisji domagał się szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz, który miał „poruszyć niebo i ziemię”.

Czytaj też: Wielka mistyfikacja Macierewicza

Interweniował Macierewicz? Kaczyński? Obaj?

Według Onetu oprócz Macierewicza w sprawie osobiście interweniował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pierwszy nie zgadzał się na wykorzystanie materiałów podkomisji, a w domyśle na krytyczny wobec niego wydźwięk filmu, drugi miał alergicznie zareagować m.in. na krytykę prokuratury. Jedno nie wyklucza drugiego, a może też drugie, czyli interwencje Macierewicza, jest konsekwencją pierwszego, czyli wydanego przez Kaczyńskiego polecenia, by skreślić film. Dodajmy: film, który powtarza spiskowe teorie zamachowe, a ich – jak pisze Andrzej Stankiewicz z Onetu – „Kaczyński stara się w ostatnich latach unikać”.

Z całego zamieszania wynika jedno: smoleńska narracja o zamachu mocno ciąży PiS. Dlatego właśnie prezes od miesięcy robi wszystko, by sprawę wyciszyć. Zaczęło się od pamiętnego wystąpienia podczas siódmej rocznicy katastrofy, gdy mówił, że „być może prawdy nie da się ustalić”.

Reklama