Ślusarz przyszedł do siedziby Porozumienia w środę. Wizyta ślusarza, jak wiadomo, zwiastuje ciekawe polityczne wydarzenia; mail rozesłany w czwartek do polityków Porozumienia był zatem jak dzwon alarmowy: „Informujemy, że z dniem wczorajszym został wymieniony zamek w drzwiach do siedziby Biura Krajowego Porozumienia, który poprawi poziom bezpieczeństwa lokalu”.
Czytaj też: Plan Gowina?
Bielan siedzibę i prezesa ma na Nowogrodzkiej
No a potem to już była regularna podróż w czasie do szalonych lat 90., gdy wojowały ze sobą różne odłamy KPN (dziś KPN to Kampinoski Park Narodowy, wówczas – całkiem potężna partia czy też partie) i gdy z którymś z własnych ugrupowań walczył Janusz Korwin-Mikke. Teraz z tych tradycji garściami czerpie partia Jarosława Gowina, nadając swojej nazwie ironiczny odcień i zapewniając nieco uciechy w tych trudnych czasach.
W czwartek wieczorem prezydium Porozumienia zawiesiło w prawach członka partii europosła Adama Bielana oraz paru innych działaczy, których nazwiska nic nikomu nie mówią, więc można ich pominąć. Powód oficjalny to „wielokrotne łamanie statutu”, w co zresztą – łamanie statutu – nietrudno uwierzyć, bo Bielan swoje członkostwo w Porozumieniu traktował z co najmniej lekkim przymrużeniem oka. On od dawna ma swoją siedzibę i swojego prezesa na Nowogrodzkiej.
Powód nieoficjalny zawieszenia Bielana to „próba wrogiego przejęcia partii”.