Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Przychodzi ślusarz do partii Gowina, czyli co się dzieje w Porozumieniu

Jarosław Gowin i Adam Bielan Jarosław Gowin i Adam Bielan Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Sprawa jest rozwojowa. Ciekawe, co teraz zrobi Jarosław Kaczyński. Po takim pilocie można mieć nadzieję na znakomity sitcom.

Ślusarz przyszedł do siedziby Porozumienia w środę. Wizyta ślusarza, jak wiadomo, zwiastuje ciekawe polityczne wydarzenia; mail rozesłany w czwartek do polityków Porozumienia był zatem jak dzwon alarmowy: „Informujemy, że z dniem wczorajszym został wymieniony zamek w drzwiach do siedziby Biura Krajowego Porozumienia, który poprawi poziom bezpieczeństwa lokalu”.

Czytaj też: Plan Gowina?

Bielan siedzibę i prezesa ma na Nowogrodzkiej

No a potem to już była regularna podróż w czasie do szalonych lat 90., gdy wojowały ze sobą różne odłamy KPN (dziś KPN to Kampinoski Park Narodowy, wówczas – całkiem potężna partia czy też partie) i gdy z którymś z własnych ugrupowań walczył Janusz Korwin-Mikke. Teraz z tych tradycji garściami czerpie partia Jarosława Gowina, nadając swojej nazwie ironiczny odcień i zapewniając nieco uciechy w tych trudnych czasach.

W czwartek wieczorem prezydium Porozumienia zawiesiło w prawach członka partii europosła Adama Bielana oraz paru innych działaczy, których nazwiska nic nikomu nie mówią, więc można ich pominąć. Powód oficjalny to „wielokrotne łamanie statutu”, w co zresztą – łamanie statutu – nietrudno uwierzyć, bo Bielan swoje członkostwo w Porozumieniu traktował z co najmniej lekkim przymrużeniem oka. On od dawna ma swoją siedzibę i swojego prezesa na Nowogrodzkiej.

Powód nieoficjalny zawieszenia Bielana to „próba wrogiego przejęcia partii”.

Reklama