Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Prokuratura idzie na całość i oskarża Grodzkiego. Przypadek?

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki Marszałek Senatu Tomasz Grodzki Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Oskarżając marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, prokuratura poszła na całość. Czy to przypadek, że robi to akurat teraz, gdy przez niezależne media przetacza się fala informacji na temat interesów faworyta tej władzy Daniela Obajtka?

Prokuratura Krajowa ogłosiła: „Wniosek Prokuratury Regionalnej w Szczecinie o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego został przekazany do Senatu RP”.

Komunikat prokuratury

Podstawą ma być podejrzenie „przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Tomasz Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej”. Śledczy chcą postawić cztery zarzuty. Oto bowiem według prokuratury w latach 2006, 2009 i 2012 „lekarz przyjmował w kopertach” korzyści majątkowe „w postaci pieniędzy w złotówkach i dolarach – w wysokości od 1500 do 7000 zł” (cytaty w brzmieniu oryginalnym Komunikatu Biura Prasowego Prokuratury Krajowej). W zamian miał się zobowiązywać „do osobistego przeprowadzenia operacji lub ich szybkiego wykonania, a także do zapewnienia dobrej opieki lekarskiej”.

Czytaj też: Jak szykanowani są prokuratorzy krytykujący władzę

W dość ogólnikowych opisach przypadków, które będą podstawą zarzutów, wspomina się m.in. o starszym chorym na nowotwór i synu chcącym zapewnić lepszą opiekę swojemu ojcu. W komunikacie można ponadto znaleźć frazy w rodzaju: „na oddziale szpitalnym wiedza o tym, że doktor Grodzki przyjmuje łapówki, była powszechna” i „panowało przekonanie, że uiszczenie łapówki jest konieczne, aby pacjent był dobrze leczony”. Śledczy twierdzą, że „lekarz przyjmował korzyści majątkowe także przed 2006 rokiem”, lecz czyny z tego okresu uległy przedawnieniu.

Reklama