Jak zmięta stara szmatka wisiałem na poręczy krzesła, gdy nagle młodzieńczy hart ducha mi wrócił, a krew znowu popłynęła wartkim strumykiem. Zawsze tak się dzieje, gdy widzę Zbigniewa Ziobrę.
Podobno w najbliższym czasie Ziobro ma powołać Narodowy Sąd Międzynarodowy. Instytucja NSM przy okazji bardzo wzmocni urząd prezydenta, który niedawno został brzydko nazwany słowem często używanym na kortach tenisowych. Nie ma co ukrywać, chodzi o debel. Myślę, że epitety rzeczywiście są niepotrzebne. Samo „Andrzej Duda” wystarczy.
Stanisław Tym czyta swój felieton dla „Polityki”: