Obywatel honorowy musi być nieskazitelny. Na wniosek klubu PO radni Białegostoku przegłosowali więc odebranie abp. Sławojowi Leszkowi Głódziowi tytułu honorowego obywatela stolicy Podlasia. Co ciekawe, za pozbawieniem głosowała część radnych pisowskich, a reszta się wstrzymała, czyli nie widziała powodu, aby w obecnej sytuacji stanąć murem za dygnitarzem kościelnym.
Radni PiS mieli podkładkę. Z Watykanu
Bo tego spodziewalibyśmy się po działaczach PiS, którzy zawsze i wszędzie popierają episkopat. Skąd ta wolta? Pod koniec marca Watykan przez nuncjusza w Warszawie powiadomił o nałożeniu kar na byłego metropolitę gdańskiego. Watykańskie dochodzenie potwierdziło, że Głódź zaniedbał swoje obowiązki w sprawie ujawniania przestępstw pedofilskich, a także w innych sprawach dotyczących kierowania archidiecezją gdańską.
Bez tego komunikatu pisowscy radni w Białymstoku pewno głosowaliby przeciw wnioskowi. A tak mieli podkładkę: Roma locuta, causa finita. Zresztą nie tylko oni. Komunikat mógł też pomóc katolikom w innych klubach Rady Miejskiej Białegostoku. Wcześniej, gdy radnych naciskała w tej sprawie lokalna komórka partii Razem, uznali oni, że wniosek młodej lewicy był „nieuzasadniony”.
Czytaj też: Młodzi rozliczają polski Kościół
Kard. Gulbinowicz też bez tytułu
Tak czy inaczej, warto odnotować wystąpienie prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego podczas debaty nad wnioskiem. „Rada nie ma uprawnień Pana Boga. To Pan Bóg ostatecznie zmierzy dobre i złe uczynki osoby, o której mówimy.