Gala rozdania Medali Wolności Słowa odbyła się dziś wieczorem w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, imprezę poprowadził Piotr Kraśko. Fundacja Grand Press wyłoniła troje laureatów spośród dziewięciorga kandydatów wskazanych przez polskie fundacje, redakcje, organizacje pozarządowe oraz internautów. Medale Wolności Słowa zostały przyznane w trzech kategoriach: Media, Instytucja i Obywatel (niżej wszyscy kandydaci). Niezwykle miło nam poinformować, że Marian Turski, wieloletni szef działu Historia w „Polityce”, jeden z Ocalałych, nasz Kolega, otrzymał od fundacji Grand Press honorowy Medal Wolności Słowa.
– Kapituła kierowała się chyba parafrazą słów ks. Twardowskiego: spieszmy się nagradzać ludzi, tak szybko odchodzą – zażartował w swoim zwyczaju Marian Turski, który łączył się z Berlina. I dodał (przytaczamy w całości): – Pytają mnie czasem, czy historia może się powtórzyć. To temat, który cały czas mnie gnębi. Ponieważ historia się powtarza: Kambodża, Srebrenica, Rwanda… Mówię o Rwandzie, bo przyjrzałem się jej dokładnie, mechanizmom jak z Wołynia, gdy nagle mężowie zabijają swoje żony. Jak to się dzieje? Składa się na to pewien proces, splot królów dusz: nauczycieli, duchownych i takich jak ja, ludzi mediów. Powtórzę za prof. Bogdanem de Barbaro, który udzielił niedawno wywiadu „Gazecie Wyborczej”: media mediują z naszą psychiką, żeby się czuła dobrze. I to jest groźne. W czasach zarazy, niepokoju łatwiej oddać władzę jednemu człowiekowi. De Barbaro przypomniał mi słowa Tadeusza Różewicza, którego zacytuję, z wiersza „Unde malum” (Skąd zło): „żadne stworzenie poza / człowiekiem / nie posługuje się słowem / które może być narzędziem / zbrodni”.