Kraj

Neo-KRS wykluczona z grona europejskich rad sądownictwa

Zbigniew Ziobro i Sebastian Kaleta. Konferencja poświęcona KRS, październik 2021 r. Zbigniew Ziobro i Sebastian Kaleta. Konferencja poświęcona KRS, październik 2021 r. Adam Chełstowski / Forum
W ocenie Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ) stworzona przez PiS Krajowa Rada Sądownictwa nie spełnia warunku niezależności. Od trzech lat była zawieszona w prawach członka tej organizacji i nie zrobiła nic, żeby to zmienić.

Decyzja zapadła w czwartek w czasie nadzwyczajnego walnego posiedzenia Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ) w Wilnie. Za wykluczeniem polskiej KRS opowiedziało się 86 przedstawicieli tej prestiżowej organizacji, sześciu wstrzymało się od głosu. ENCJ zrzesza 22 rady sądownicze z 20 europejskich krajów. „KRS była jednym z założycieli Sieci, a przedstawiciele poprzednich KRS przez lata byli bardzo szanowani i wnieśli wkład w jej pracę” – podaje ENCJ w komunikacie, dodając, że „podjęta dziś decyzja nie jest zatem powodem do świętowania”.

Czytaj też: Stan wojenny. Jak PiS wyprowadza Unię z Polski

Neo-KRS nie jest niezależna

Stworzona przez PiS neo-KRS, obsadzana w całości przez rządzących polityków, już od trzech lat – czyli od pisowskiej reformy wymiaru sprawiedliwości – była zawieszona w prawach członka ENCJ. W maju 2020 r. o jej usunięcie wnioskował zarząd organizacji, tłumacząc, że „rażąco narusza zasady europejskiej sieci rad dotyczące ochrony niezależności sądownictwa, obrony wymiaru sprawiedliwości, a także poszczególnych sędziów” i „nie spełnia wymogów dotyczących niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej”. Właśnie niezależność od polityków sprawujących władzę jest podstawową statutową zasadą obowiązującą rady zrzeszone w organizacji. Wniosek o wyrzucenie neo-KRS był odpowiedzią na uchwalenie w Polsce tzw. ustawy kagańcowej, przewidującej m.in. kary dyscyplinarne dla niepokornych sędziów.

W swoim dzisiejszym komunikacie ENCJ tłumaczy, że „KRS nie broni sądownictwa i poszczególnych sędziów w sposób zgodny z przewidzianą w konstytucji rolą gwaranta”, ponadto „organizacja członkowska musi wspierać niezależność sądownictwa. Rady powinny wspierać wymiar sprawiedliwości, gdy jest on atakowany”.

Neo-KRS sterowana politycznie

Przypomnijmy: w 2018 r. PiS przy wsparciu prezydenta Andrzeja Dudy skrócił kadencje 15 sędziów KRS i obsadził te miejsca ludźmi wybranymi przez Sejm. ENCJ uważnie odtąd śledziła poczynania neo-KRS i nie dopatrzyła się poprawy. Decyzja zapada tuż po nałożeniu na Polskę gigantycznej kary za niewypełnianie postanowień TSUE dotyczących wymiaru sprawiedliwości.

W neo-KRS mocno wymierzony był m.in. lipcowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz) w sprawie adwokatki Joanny Reczkowicz, skarżącej się do Strasburga na naruszenie prawa do sądu i kwestionującej legalność powołań do neo-KRS. ETPCz uznał wówczas, że „władza ustawodawcza i wykonawcza uzyskały niemal monopolistyczną pozycję w decydowaniu o członkostwie KRS, ponieważ dwudziestu trzech z dwudziestu pięciu jej członków było ostatecznie powoływanych przez organy inne niż władza sądownicza. W konsekwencji zasada podziału władzy państwowej i jej separacji, ustanowiona w art. 10 Konstytucji, została zlekceważona”.

„Uważam, że decyzja ENCJ o zawieszeniu KRS w prawach członka tej organizacji została podjęta bez podstawy prawnej i jest sprzeczna ze Statutem ENCJ” – napisał w liście do organizacji szef neo-KRS Paweł Styrna. Odmówił udziału w dzisiejszych obradach. Jak wyjaśnił, „warunkiem udziału w spotkaniach w ramach Sieci jest uprzednie uchylenie uchwały Zgromadzenia Ogólnego o zawieszeniu Krajowej Rady Sądownictwa w prawach członka”.

Gdy neo-KRS została zawieszona w prawach członka ENCJ, Ewa Siedlecka komentowała: „Polska nadal jest demokracją, ale prawo zastąpiła wola partii rządzącej. Tymczasem Unia Europejska i Rada Europy opierają się na prawie i respektowaniu umów. I wspólnocie wartości. Władcy Polski prawa nie respektują, a wartości nie podzielają. Więc rozpoczęło się wykluczanie”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną