Jeśli poparcie dla PiS jest wyższe, niż pokazują inne firmy, co często ma miejsce w przypadku CBOS, zwolennicy PiS kiwają głowami z aprobatą, a przeciwnicy mamroczą o „rządowym sondażu”. Jeśli zaś CBOS pokazuje, że poparcie dla PiS jest niższe niż w innych badaniach, sympatycy partii władzy podkreślają, że to „tylko pojedynczy sondaż”, i przypominają o marginesach błędu. Przeciwnicy radośnie za to powtarzają, że „nawet rządowy ośrodek badań nie może już udawać, że nic się nie dzieje”.
Czytaj też: Skąd się biorą wysokie notowania PiS
Efekt wyroku Trybunału w sprawie prawa unijnego?
Tak też się stało w zeszłym tygodniu, kiedy nowy sondaż CBOS pokazał, że poparcie dla PiS wynosi 28 proc., co oznacza spadek o 7 pkt. proc. w stosunku do poprzedniego badania. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać niezwykłym wydarzeniem. Spadek o 7 pkt. w ciągu dwóch tygodni to przecież znacząca zmiana, zwłaszcza w kontekście obecnych wydarzeń, gdy ogólna stabilność trendów sondażowych stoi w zdumiewającej sprzeczności do niestabilności codziennych wydarzeń politycznych.
Na rysunku poniżej widzimy notowania partii wynikające ze średniej sondażowej różnych firm:
Najbardziej kuszącym wyjaśnieniem tej sytuacji mogłoby być przypisanie wpływu na spadek notowań PiS najważniejszemu wydarzeniu politycznemu, które miało miejsce pomiędzy tymi dwoma sondażami – orzeczeniu Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie nadrzędności polskiej konstytucji wobec prawa unijnego.