Jak informują dziennikarze TVN24, opierając się na pozyskanej przez nich historii rachunku bankowego na fundusz wyborczy PiS, 17 osób, których nazwiska widnieją na „liście Morawieckiego”, wpłaciło w sumie 242 tys. zł bezpośrednio na kampanię premiera do Sejmu. Chodzi o powstałą w obozie władzy listę ponad 160 osób zajmujących stanowiska w państwowych spółkach związanych z szefem rządu. Reporterzy TVN24 podają, że o tych wpłatach pisało wcześniej OKO.press. „My dysponujemy potwierdzeniami przelewów, w tytule każdego z nich pojawia się nazwisko urzędującego premiera” – informują dziennikarze.
„Polityka” już w 2020 r. przeanalizowała historię wpłat na fundusz wyborczy, do której dostęp mają media w Krajowym Biurze Wyborczym. PiS zebrał od osób fizycznych 19,9 mln zł. Z naszej analizy opublikowanej w tekście „Haracz na władzę” (za którą dostaliśmy zresztą nominację do nagrody Grand Press) wynikało, że w 2019 r. ponad 2 mln zł przekazali na kampanię ludzie z zarządów państwowych spółek i w jakiś sposób z nimi powiązani.
Wiadomo, że osoby wpłacające na fundusz wyborczy zasilają kampanię danego kandydata, wpisując w tytuł przelewu jego nazwisko. Ci, którzy dzielą te pieniądze w sztabie, mogą, ale nie muszą brać tego pod uwagę. W przypadku Morawieckiego zapewne zostało to uwzględnione, bo prezesowi PiS zależało, aby premier dostał jak najwięcej głosów z okręgu, z którego startował. Chodziło o to, aby wzmocnić jego pozycję w partii.
Drużyna Morawieckiego płaci hojnie
Już wtedy wskazywaliśmy, że osoby te są towarzysko i zawodowo związane z Mateuszem Morawieckim.