Kraj

Senat próbuje ratować sądy, ale Bruksela nie czeka

Siedziba Sądu Najwyższego w Warszawie Siedziba Sądu Najwyższego w Warszawie Mariochom / Wikipedia
Kiedy Senat debatował nad poprawkami do uchwalonego przez Sejm projektu tzw. likwidacji Izby Dyscyplinarnej, Komisja Europejska zaakceptowała Krajowy Plan Odbudowy Polski.

Bruksela zrobiła to, mimo że to właśnie senackie poprawki wykonują wszystkie praworządnościowe tzw. kamienie milowe, od których Unia uzależnia wypłatę Polsce pieniędzy z KPO. Szefowa KE Ursula von der Leyen, która przyjeżdża w czwartek do Polski, mogłaby wstrzymać się z uroczystym podpisem, stawiając władzy warunek przyjęcia tych poprawek. Oczywiście sukces nie byłby gwarantowany, ale możliwy. KE nie wykorzystała tej możliwości.

Senat przyjmuje poprawki niezbędne

W Senacie ścierały się dwie opcje poprawek. Maksymalistyczna, która dodawała do ustawy likwidację neo-KRS i zmianę sposobu wyłaniania jej członków. I minimalistyczna: zmiany absolutnie konieczne, by wykonać wyroki TSUE dotyczące postępowań dyscyplinarnych i ich skutków w postaci odsunięcia sędziów od orzekania. Wersja maksymalistyczna dawałaby PiS pretekst do odrzucenia poprawek, bo wykraczałyby poza projekt prezydencki, który o neo-KRS nic nie mówi. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że takie poprawki są sprzeczne z konstytucją.

Senatorzy opozycji zdecydowali się więc zgłosić tylko poprawki niezbędne. Ale jednocześnie do porządku obrad wprowadzono drugie czytanie senackiego projektu zmiany ustawy o KRS, który przywraca zasadę, że sędziów do niej wskazują sędziowie.

Do projektu złożył uwagi m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, czego nie zrobił na etapie prac w Sejmie. Nie prezentował ich osobiście (zastępca Valeri Vachev wyjaśnił, że „w ostatniej chwili zaistniała ważna przeszkoda”). W opinii RPO podkreśla, że uchwalona przez Sejm ustawa nie naprawia wymiaru sprawiedliwości, bo nie zmienia zasad wyłaniania sędziów do neo-KRS, a więc nadal nominacje sędziowskie będą się odbywały w sposób, który w orzecznictwie TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka został uznany za naruszający gwarancje sędziowskiej bezstronności i niezależności.

„Wadliwość ukształtowania składu KRS jest zasadniczym problemem polskiego sądownictwa i podstawowym źródłem zarzutów formułowanych przez europejskie trybunały względem składów orzekających, obejmujących sędziów powołanych od 2018 r.” – napisał w opinii RPO. Zaznaczył jednak, że poprawki wykraczające poza materię prezydenckiego projektu mogą zostać uznane za niekonstytucyjne.

Dalej RPO proponował poprawki, które okazały się zgodne z tymi, jakie ostatecznie przyjęły połączone komisje senackie praw człowieka i praworządności i ustawodawcza oraz cały Senat.

Czytaj też: Karykatura prokuratury. Mrozić, szykanować, robić miejsce dla swoich

Zabawne argumenty pisowskiej władzy

Prezydencka minister Małgorzata Paprocka i wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (Solidarna Polska) argumentowali, że poprawki łamią np. konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów, co brzmiało zabawnie w kontekście uchwalonej kiedyś ustawy PiS, która posyłała sędziów na wcześniejszą emeryturę (władza wycofała się z niej po wyroku TSUE), czy w kontekście planowanej ustawy Zbigniewa Ziobry o tzw. spłaszczeniu struktury sądownictwa. Oboje też oburzali się, że poprawki lekceważą wyroki Trybunału Julii Przyłębskiej – te „unieważniające” wyroki międzynarodowych trybunałów. I zupełnie nie przeszkadzało im, że przez cały 2016 r. PiS negował wyroki wydawane przez TK przed jego przejęciem przez obecną władzę.

O godz. 21 Senat skończył głosowanie poprawek. Przewidują, że:

  • neosędziowie zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej będą usunięci z Sądu Najwyższego i nie będą mogli aplikować do innych Izb (zdaniem prezydenckiej minister Małgorzaty Paprockiej narusza to konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów).
  • wydane przez ID wyroki w sprawach związanych z represjami za obronę niezależności sądów są z mocy prawa nieważne jako wydane przez organ niebędący sądem (minister Paprocka oceniła, że to rozwiązanie konstytucyjnie podejrzane, by ustawą unieważniać hurtem wyroki). W miesiąc Izba Odpowiedzialności Zawodowej ma osądzić te sprawy, które dotyczyły innych niż „polityczne” deliktów.
  • sędziowie do IOZ mają być wylosowani spośród sędziów SN z co najmniej siedmioletnim stażem w Sądzie Najwyższym (eliminuje to neosędziów).
  • usuwa się wprowadzony przez prezydenta delikt odmowy sprawowania wymiaru sprawiedliwości.
  • okoliczności powołania sędziego mogą być jedyną podstawą do uznania, że sędzia w danej sprawie nie daje gwarancji bezstronności i niezawisłości (zdaniem Paprockiej narusza to konstytucyjną prerogatywę prezydenta do powoływania sędziów i zasadę nieusuwalności sędziego).

Po zaakceptowaniu polskiego KPO przez Komisję Europejską ma on być jeszcze zatwierdzony przez unijnych ministrów finansów w Radzie UE. Być może to kolejna okazja, by postawić polskim władzom warunek przyjęcia senackich poprawek.

Czytaj też: Bruksela bierze się za TK Julii Przyłębskiej

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Kasowy horror, czyli kulisy kontroli u filmowców. „Polityka” ujawnia skalę nadużyć

Wyniki kontroli w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, do których dotarliśmy, oraz kulisy ostatnich wydarzeń w PISF układają się w dramat o filmowym rozmachu.

Violetta Krasnowska
12.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną