Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pancerna kampania PiS. Trzech tenorów: Morawiecki, Sasin i Błaszczak

Mateusz Morawiecki, Jacek Sasin i Mariusz Błaszczak Mateusz Morawiecki, Jacek Sasin i Mariusz Błaszczak kpr. Wojciech Król / Ministerstwo Obrony Narodowej
Są lufy, pancerze i gąsienice, jest hasło „naprzód”! Bojowe wozy i bojowe miny polityków. Już wiemy, jaki jest pomysł PiS na kampanię wyborczą: to wojsko, bezpieczeństwo i zbrojenia.

Ogłaszam mobilizację – zakrzyknął lider PiS Jarosław Kaczyński na partyjnej konwencji i od razu było wiadomo, że to hasło ma bardzo silny militarny podtekst. Prezes wyznaczył bezpieczeństwo na główne hasło kampanii przed nadchodzącymi wyborami i jak na siebie bardzo dużo mówił o militariach. PiS stawia na obronę, przekonywał Kaczyński i na bezpieczeństwie postanowił oprzeć walkę o głosy.

Szybki atak… na opozycję

Trzy dni później premier, wicepremier i minister obrony stali w szyku niemal na baczność na tle pancerzy. Na miejsce pierwszej obronnej konferencji tej kampanii wybrali Hutę Stalowa Wola, znaną i zasłużoną firmę dziś pod skrzydłami PGZ. To miejsce, gdzie powstają najważniejsze i największe produkty polskiej zbrojeniówki: armatohaubice Krab, moździerze samobieżne Rak i bojowe wozy piechoty Borsuk. Groźne pojazdy jakby salutowały podniesionymi lufami, a ich siła ognia i odporność pancerza zdawały się dodawać pewności siebie politykom partii rządzącej. PiS zamierza przeprowadzić udaną kampanię również przy użyciu sił pancernych, artylerii, pocisków i rakiet. Gdyby nie odległy o ponad rok horyzont wyborczy, można by mówić o blitzkriegu. Czeka nas jednak raczej walka na wyniszczenie.

Niszczona będzie oczywiście opozycja. Premierowi Morawieckiemu zabrało mniej niż dwie minuty od rozpoczęcia przemówienia, by zaatakować PO. Wcześniej, już w pierwszych zdaniach, oddał hołd Jarosławowi Kaczyńskiemu i podziękował Mariuszowi Błaszczakowi za wkład w umacnianie narodowej obronności.

Reklama