PZU Zdrowie, spółka córka największego polskiego ubezpieczyciela, od ponad pół roku nie ma prezesa. – Ogłoszono konkurs, wybrano nowego członka zarządu i szykowano go na prezesa, ale odszedł po miesiącu. Zorientował się, że w PZU więcej czasu zajmuje teraz robienie polityki, a on nie chciał ustawiać się pod jakąś polityczną frakcję – opowiada nasz informator.
Na początku czerwca w KRS pojawił się wpis o kolejnym członku zarządu PZU Zdrowie, tyle że jest już nieaktualny, bo jeszcze w maju Tomasz Nowowiejski sam odszedł ze spółki. To lekarz, bardzo doświadczony menedżer, od 1997 r. pracuje w kadrze zarządzającej spółkami medycznymi. – Miał dużo pomysłów na PZU Zdrowie, ale zabrakło przestrzeni na ich realizację. Znajdzie pewnie teraz pracę u konkurencji, która z otwartymi ramionami przyjmie człowieka, który posiadł sporą wiedzę o PZU – ocenia nasz rozmówca.
Zapytaliśmy PZU Zdrowie o te zawirowania. „Prezes zarządu, tak jak pozostali członkowie, powoływany jest przez Radę Nadzorczą po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego. Ciągłość wykonywania zadań przypisanych do tej funkcji zapewniona jest przez osobę pełniącą obowiązki prezesa” – odpisało nam biuro prasowe ubezpieczyciela.
Jaworski wraca z asystentką
Teraz obowiązki prezesa PZU Zdrowie pełni Andrzej Jaworski. Po pięciu latach wrócił do zarządu PZU Życie. Przez rok, do maja 2017 r., zarobił tu 2 mln 211 tys. zł. A teraz, w czerwcu, do zarządu PZU Zdrowie ściągnął Karolinę Helmin-Biercewicz. Od 2014 r. była jego asystentką społeczną.