Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak Morawiecki nachalnie Tuska promuje

Mateusz Morawiecki rozpowszechnia w internecie złośliwy filmik „Przygody premiera polskiej biedy”. Mateusz Morawiecki rozpowszechnia w internecie złośliwy filmik „Przygody premiera polskiej biedy”. Donald Tusk / Facebook
Nieszczęsny dwuminutowy filmik opublikowany przez premiera nie jest w stanie ukryć, że Donald Tusk i jego rząd należeli do jakiegoś innego, lepszego świata, o którego istnieniu codzienne szalbierstwa obecnej władzy kazały nam już dawno zapomnieć. O tym, żeby mógł Tuskowi zaszkodzić, mowy nie ma. A kto wie, czy nawet nie pomoże.

Mateusz Morawiecki rozpowszechnia w internecie złośliwy filmik „Przygody premiera polskiej biedy” mający udowodnić, że Donald Tusk był premierem nieudolnym, konserwującym biedę i domagającym się od Polaków pracy aż do starości. Cała seria wyimków z różnych przemówień i wypowiedzi Tuska służy zbudowaniu kontrastu pomiędzy skąpym, kunktatorskim rządem PO a sprawczym, prospołecznym, niebojącym się wydatków socjalnych, dbającym o potrzeby zwykłych ludzi rządem Zjednoczonej Prawicy. Filmik został wyemitowany równolegle z publikacją wyników sondażu zleconego przez „Superekspres”, w którym 53 proc. pytanych Polaków zadeklarowało, że za rządów Tuska żyło im się lepiej niż teraz.

Na tle skrajnie obelżywej i oszczerczej propagandy PiS przestawiającej Donalda Tuska jako co najmniej nieformalnego agenta Niemiec i Rosji, współodpowiedzialnego za katastrofę, a nawet „zamach” w Smoleńsku, filmik ma nieco więcej realnej treści i stawia konkretne zarzuty polityce społecznej rządów Donalda Tuska. Warto więc jakoś odnieść się do upakowanych w skrótowej i demagogicznej formule filmiku argumentów merytorycznych.

Na ripostę Tuska nie trzeba było długo czekać

Zachęcając do obejrzenia filmu, Morawiecki napisał na Facebooku: „Lider opozycji gorączkowo wzywa, żeby rząd »coś zrobił« w obliczu światowego kryzysu – i pomija fakt, że robimy w tej sprawie bardzo dużo. Zobaczmy więc, jak sam radził sobie z trudnymi sprawami, takimi jak pensje, emerytury czy bezrobocie, w czasach o wiele spokojniejszych niż dzisiejsze.

Reklama