Kraj

Zatruta Odra. Czy już wiadomo, kto zawinił? Polska nie dogadała się z Niemcami

Katastrofa ekologiczna na Odrze Katastrofa ekologiczna na Odrze Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
Miała być współpraca, powołano nawet wspólną komisję ekspertów do zbadania przyczyn sierpniowej katastrofy ekologicznej w Odrze. Ostatecznie są odrębne raporty i różne wnioski.

Polski i niemiecki rząd przedstawiły właśnie swoje raporty na temat przyczyn katastrofy ekologicznej w Odrze. W apogeum kryzysu powołano wspólną komisję ekspertów, zapowiadano przedstawienie wspólnego raportu, ale i opracowanie rekomendacji na przyszłość. Ostatecznie zgoda dotyczy tylko jednej kwestii – polscy i niemieccy eksperci jako przyczynę śnięcia ryb w rzece, a co za tym idzie, również pozostałych organizmów w niej żyjących, podają toksynę wytwarzaną przez Prymnesium parvum, nazywaną też złotą algą. Rozbieżności dotyczą jednak kluczowego aspektu, czyli tego, jak doszło do jej rozrostu i w efekcie do śmiertelnego wzrostu poziomu toksyny w wodzie.

Odra. Polacy i Niemcy osobno

Po posiedzeniu Polsko-Niemieckiej Rady Ochrony Środowisk, które odbyło się 30 sierpnia, minister Anna Moskwa zapowiedziała, że zespoły po obu stronach zakończą prace nad raportem do 30 września, tak by przekazać obywatelom dwóch krajów wspólne wnioski z badań. Eksperci spotkali się kilka razy, dotrzymano nawet terminu prezentacji raportu, ale okazało się, że nie będzie wspólnej publikacji czy prezentacji wniosków.

„Deutsche Welle” ujawniło kilka dni temu, że Polacy nie wiedzą, do jakich ustaleń doszli ich niemieccy koledzy i odwrotnie. Według źródeł tygodnika „Spiegel” relacje między dwiema grupami ekspertów były złe, współpraca nieudana, a Polacy mieli nie przekazywać szczegółowych danych.

Reklama