Kiedy wybuchła afera z lotami Marka Kuchcińskiego, prezes PiS zapewniał, że marszałek nie złamał prawa ani obyczaju. „Ale skoro państwo mają w tej sprawie inne zdanie i przynajmniej duża część opinii publicznej ma inne zdanie, to decyzja pana marszałka jest dowodem postawy związanej z naszym hasłem: »Słuchać Polaków«” - obiecywał Kaczyński. Posłuchali więc i marszałek podał się do dymisji. To było lato 2019 r., dwa miesiące przed wyborami, środek kampanii. Napuszone dygnitarstwo Kuchcińskiego raziło w oczy i prezes się bał, że może przegrać. Teraz, rok przed wyborami, robi z Kuchcińskiego ministra, szefa kancelarii premiera. Hasło „Słuchać Polaków” już się przeterminowało.
Mateusz Morawiecki próbuje przy tym sprawiać wrażenie, że awans Kuchcińskiego to jego „autorski pomysł”. W PiS wywołało to ogólną wesołość. Premier zapowiedział też, że tak będzie dzielić się z Kuchcińskim obowiązkami, by „jak najlepiej przygotować nasz rząd do kwestii kryzysowych, które nadchodzą”. Marszałek, który odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu, raczej w niczym mu nie pomoże. Wraz z jego wejściem do KPRM premier powinien się raczej spodziewać lawiny nowych kryzysów. Lista „zasług” Kuchcińskiego w tej dyscyplinie jest doprawdy imponująca.
Czyta też: PiSancjum. Dygnitarze „dobrej zmiany”
Zrobił z Sejmu cyrk
To on sprawił, że Sejm, odkąd PiS przejął władzę w 2015 r., zaczął kojarzyć się z namiotem cyrkowym i zamienił w arenę proceduralnych sztuczek.