Jak PiS stracił władzę na Śląsku w czwartą rocznicę zdrady. Wielki cios dla Kaczyńskiego
PiS stracił władzę na Śląsku – w czwartą rocznicę zdrady. Wielki cios dla Kaczyńskiego
Dzień po nawiedzeniu województwa śląskiego przez Jarosława Kaczyńskiego – ostatnie spotkanie odbyło się w gliwickim kinie, nomen omen, „Amok” – PiS stracił władzę w sejmiku samorządowym. Dokładnie w czwartą rocznicę zdrady Wojciecha Kałuży, wybranego z listy Koalicji Obywatelskiej (Nowoczesna), który przeszedł na stronę partii Kaczyńskiego. PiS stracił władzę, choć marszałek Jakub Chełstowski pozostał na stanowisku. Tylko już nie jako członek PiS, a Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Poski”.
Borys Budka, poseł i wiceprzewodniczący PO, mówi, że woli wyborców z 2018 r. stało się zadość. Wówczas dokonał się ordynarny akt korupcji politycznej. Oszukano 25 tys. wyborców. Teraz wybrana większość obejmuje władzę w regionie. Można powiedzieć za wieszczem, że zemsta, choć leniwa, zagnała go w sieci. Czyje?
Czytaj też: Poligon Ruda Śląska. Gorzka pigułka dla PiS
Marszałkowi już nie po drodze z PiS
Wszystko stało się po deklaracji marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego, że porzuca PiS i przechodzi do Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski”. Podobną decyzję podjęli dotychczasowi radni PiS: Rafał Kandziora, Maria Materla i Alina Nowak.
Do tej pory PiS rządził jednym głosem: 23 do 22. Nowa większość będzie więc miała 26 szabel wobec 19 głosów partii Kaczyńskiego w opozycji. Tymczasem – bo prawdopodobnie PiS w najbliższym czasie straci więcej radnych.
Według zakulisowych informacji marszałek Chełstowski od kilku miesięcy nosił się z zamiarem opuszczenia PiS.