Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Czarny wtorek Ziobry? Sędzia Tuleya został odwieszony

Sędzia Igor Tuleya Sędzia Igor Tuleya Wojciech Kryński / Forum
Co teraz zrobi prezeska Sądu Okręgowego? Jak zachowa się prokuratura? Gdyby sędzia Igor Tuleya wrócił do orzekania, rząd Morawieckiego miałby lepszą pozycję w negocjacjach o miliardy euro z KPO. Ale do tego Zbigniew Ziobro może nie chcieć dopuścić. I wtedy będziemy nadal w polskim politycznym piekle.

Sędzia Igor Tuleya został we wtorek po niemal dwóch latach odwieszony, ale nadal jest bez immunitetu. Czy sędzia bez immunitetu może orzekać? Zakazu wprost nie ma, ale też nie było nigdy takiej sytuacji.

Nie było też sytuacji, by prokuratura ścigała sędziego, choć sąd trzykrotnie orzekł, że nie ma uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa. Co teraz zdecyduje prokurator wszystkich prokuratorów Zbigniew Ziobro?

Czy Ziobro mógłby stanąć przed Trybunałem Stanu?

We wtorek Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego podtrzymała uchwałę nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej w pierwszej instancji, w której odmówiono zgody na zatrzymanie i doprowadzenie Tulei do prokuratury, by postawić mu zarzuty karne. Jednocześnie IOZ uchyliła dziś dwa z trzech punktów wcześniejszej uchwały w sprawie Tulei: zawieszający sędziego natychmiastowo w czynnościach oraz obniżający mu wynagrodzenie o 40 proc. Nie uchyliła jednak punktu trzeciego – o uchyleniu mu immunitetu.

Uzasadniająca dziś tę decyzję sędzia Małgorzata Wąsek-Wiaderek wielokrotnie i dobitnie podkreśliła, że Tuleya nie złamał prawa, gdy ogłaszał publicznie orzeczenie nakazujące prokuraturze podjąć na nowo śledztwo w sprawie tzw. głosowania kolumnowego w Sejmie. To samo stwierdziła zresztą wcześniej Izba Dyscyplinarna, gdy decydowała o odmowie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie Tulei. Wąsek-Wiaderek wyjaśniła, że skoro nie ma podejrzenia przestępstwa, to nie ma też żadnego powodu do utrzymywania zawieszenia sędziego w orzekaniu (i obniżania mu wynagrodzenia). Natomiast żeby odzyskać immunitet, Tuleya sam musi złożyć wniosek o wznowienie postępowania immunitetowego w związku z powstaniem nowych okoliczności.

Adwokaci sędziego: Jacek Dubois, Bartosz Tiutiunik i Michał Zacharski, po ogłoszeniu orzeczenia podkreślali odpowiedzialność prokuratury – jeśli nie umorzy postępowania mimo tak jasnego i kategorycznego stwierdzenia przez trzy składy sędziowskie, że nie ma żadnych przesłanek, iż sędzia Tuleya złamał prawo, będzie to można potraktować jako nadużycie władzy. – Ze strony prokuratury będziemy mieli do czynienia z bezzasadnym prześladowaniem sędziego – ocenił mec. Dubois. – Jest w Polsce osoba, która może zakończyć tę sprawę, jeśli ma chodzić o prawo, a nie o pana sędziego Tuleyę. Tą osobą jest prokurator generalny Zbigniew Ziobro – podkreślił z kolei mec. Tiutiunik.

I rzeczywiście: jeśli przyjdzie kiedyś do rozliczeń prawnych, to będzie to jedna ze spraw, za którą minister-prokurator Ziobro mógłby odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Mec. Zacharski zaznaczył, że także prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie nadużyje władzy, jeśli nie dopuści teraz Tulei do orzekania.

Co zatem będzie dalej? Niestety, może być tak jak dotąd.

Czytaj też: Tuleya przywrócony i odsunięty. To wygląda na ustawkę

Co zrobi prezes Przanowska-Tomaszek?

Po pierwsze, nie wiadomo, czy dzisiejsza uchwała będzie ważna, bo ciągle nie rozpatrzono wniosku Tulei o wyłączenie sędziów Wiesława Kozielewicza i Dariusza Kali z sądzenia jego sprawy (powód: złożyli zdanie odrębne do głośnej uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 r., która wykonywała orzeczenie TSUE o legalności powołań sędziów z udziałem neo-KRS). Sam sędzia Kozielewicz uprzedził, że w razie pozytywnego rozpatrzenia wniosku o wyłączenie dzisiejsza uchwała przestaje istnieć.

Po drugie, sędzia nadal ma uchylony immunitet i prezes jego macierzystego Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek może wykorzystać to jako pretekst, by nie przywrócić go do orzekania. Choć nie ma przepisu, który uzależniałby możliwość orzekania od posiadania immunitetu, nie było dotąd przypadku, by sędzia bez immunitetu orzekał. Prezes Przanowska-Tomaszek może też wybrać wyjście pośrednie i przywrócić sędziego, ale do innego wydziału, np. ksiąg wieczystych, gdzie pracują głównie referendarze. Sąd w dzisiejszej uchwale nie nakazał przywrócenia na dotychczasowe miejsce, choć podkreślił, że zniknęły przesłanki (podejrzenie popełnienia przestępstwa) do tego, by nadal był odsunięty od orzekania. I trzecia możliwa reakcja pani prezes: oświadczy, że dopóki nie wyjaśni się sprawa ważności dzisiejszej uchwały, nie zrobi nic.

Aby odebrać jej ten argument, Tuleya mógłby wycofać wniosek o wyłączenie sędziów. Ale, jak się dowiadujemy, nie wycofa. Nie złoży również wniosku o wznowienie postępowania w sprawie odebrania mu immunitetu. Stoi twardo na stanowisku, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej – podobnie jak wcześniej Izba Dyscyplinarna – nie jest sądem. A składanie wniosków do niesądu jest jego legalizowaniem.

Czytaj też: TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”

Sędzia Tuleya ma już niedobre doświadczenia z prezes Przanowską-Tomaszek. Kiedy latem sąd pracy orzekł, że do czasu rozpatrzenia sprawy Tuleya wraca do orzekania (było to tzw. zabezpieczenie powództwa), prezes stwierdziła, że takie postanowienie – nawet natychmiast wykonalne – jej nie dotyczy, skoro sędzia nadal jest „zawieszony” w czynnościach i nie ma immunitetu. I odmówiła przywrócenia Tulei do orzekania, czym naraża się zresztą na odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków.

Kolejny możliwy scenariusz: Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która odziedziczyła po Izbie Dyscyplinarnej wciąż nierozpatrzone odwołanie od uchwały odbierającej Tulei immunitet, obudzi się i rozpatrzy tę skargę. A rozpatrzywszy, uchyli rzeczoną uchwałę. Wreszcie jest scenariusz, że prokuratura umorzy postępowanie karne. Wtedy Tuleya wraca do orzekania, a rząd ma lepszą pozycję w negocjacjach z Brukselą o pieniądze z KPO.

Ale do tego Zbigniew Ziobro może nie chcieć dopuścić. I będziemy nadal w polskim politycznym piekle.

Czytaj też: Na złotych spadochronach. Odwrót neosędziów z SN

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną