PiS głosował na Ziobrę raczej z ciężkim sercem, prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział jednak dyscyplinę. A dzień przed głosowaniem wotum nieufności Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu tygodnikowi „Sieci”, w którym pozwolił sobie dać upust emocji wobec swojego ministra. Premier podsumował siedmioletnie rządy Ziobry w resorcie sprawiedliwości: „Większego chaosu i kłopotów, niż mamy obecnie w sądownictwie, już chyba mieć nie możemy. Sądownictwo zostało doprowadzone do stanu półzapaści i będzie wegetowało do momentu, gdy nastąpi jakaś poprawa, a może i szersza zgoda na zmiany. Dziś jest gorzej, niż było”.
Poprawa i szansa na zmiany musiałaby się zacząć od zdymisjonowania tak ocenionego ministra Ziobry.
Wojciech Szacki: Morawiecki kontra Ziobro. Czy emocje wygrają z rozumem?
Kontrolowane grillowanie Ziobry
Na posiedzeniu plenarnym Sejmu rzeczywiście było krótko (godzinna debata), ale Ziobrę jednak bolało. Choć gros dyskusji dotyczyło tego, że Platforma Obywatelska czy w ogóle opozycja jest „antypolska”, „proniemiecka”. Natomiast długo (blisko sześć nocnych godzin) trwało dzień wcześniej posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości oceniającej wniosek opozycji o wotum nieufności dla Ziobry.
To było grillowanie, na które wyraźnie zezwalał przewodniczący komisji Marek Ast z PiS. Pozwalał się wypowiadać wszystkim, w tym posłankom i posłom opozycji, mimo protestów posłów Solidarnej Polski, którzy chyba w komplecie stawili się bronić swojego przywódcy.