Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Noworoczny przekładaniec. Black Eyed PiS i księża po kolędzie

Black Eyed Peas na koncercie sylwestrowym w TVP Black Eyed Peas na koncercie sylwestrowym w TVP Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
Wypada sobie noworocznie życzyć, aby tzw. dobra zmiana i jej propagandowe tuby potwierdziły zasadę: „kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie”.

Kontynuuję problematykę poruszoną w zeszłotygodniowym felietonie. Oto pewien proboszcz ustalił zasady kolędy: „Można, proszę, o ile to jest możliwe, przyjechać po mnie i po ministrantów autem dziesięć minut przed kolędą i potem nas odwieźć. Gdyby to był jakiś problem lub tu gdzieś blisko, to oczywiście nie trzeba przyjeżdżać. Jeśli chodzi o posiłki, to z chęcią zjem, ale nie w każdym domu, nie jestem w stanie w każdym domu czegoś zjeść albo w co drugim. Ale tak mniej więcej w połowie i na końcu z chęcią coś zjem. Natomiast ja jestem na diecie i niewiele mogę, także trzeba też uważać na to. Jeśli chodzi o picie, to piję tylko zwykłą czarną herbatę, bez żadnych dodatków, jeszcze taką słabszą. Jeśli chodzi o jakąś kolację, to najlepiej zimna płyta, bo wtedy zjem po prostu, co tam mogę, wybiorę sobie pojedyncze jakieś rzeczy. Pieczywo białe, bez dodatków. Jeśli chodzi o jakieś ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe jakieś lekkostrawne, nie takie jakieś ciężkostrawne”.

Niektóre komentarze do tej instrukcji były ironiczne. Zupełnie niesłusznie, bo wielebny okazał wielkie umiarkowanie i najwyraźniej chciał zadbać o to, aby parafianie nadmiernie się nie wykosztowali, np. zapewniając podwózkę z parafii do najbliższych domów lub mocną herbatę z dodatkami. Wszelako nie jest jasne, jaki ma być klucz do wyznaczenia domów, w których kolacja ma być przygotowana, bo wiadomo tylko, że nie w każdym i nie w co drugim.

Proboszcz z Koniecpola jest konkretniejszy: „W 2023 r. od osoby, która może zdobyć środki na utrzymanie, po czas emerytury ośmielam się prosić o 150 zł, licząc również na te osoby, których wiara wystygła lub jeszcze nie została wzniecona lub deklarujących się jako niewierzące i niepraktykujące, aby te osoby potraktowały świątynię jako jedyny obiekt zabytkowy na terenie naszej parafii, który warto ratować”.

Reklama