Każdy z trzech Afgańczyków domaga się 80 tys. zł zadośćuczynienia. Podstawą jest zeszłoroczny wyrok sądu w Hajnówce, który uznał tę wywózkę za zatrzymanie, które było nielegalne, niezasadne i nieprawidłowe. Dziś są bezpieczni w Holandii i Niemczech, a pomagają im działacze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Czytaj także: Polsko-białoruska granica bezprawia. W zimie dramat trwał dalej
Martwi i zaginieni
Rok temu sąd w Hajnówce wydał pierwsze od początku kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej orzeczenie, w którym stwierdził, że wyrzucanie (pushback) za granicę migrantów proszących o azyl bez przeprowadzenia procedury jest niezgodne z prawem. Nawet wtedy, gdy jest pozornie zalegalizowane. Wtedy, w sierpniu 2021 r., gdy wypchnięto Afgańczyków, Straż Graniczna zrobiła to na podstawie rozporządzenia MSWiA. Potem uchwalono „ustawę wywózkową”. Dziś SG przyznaje się do 50 tys. wywózek. To te, które zostały odnotowane w trybie przewidzianym przez tę ustawę. Ale to zapewne niewielka część.
Na rozprawie, która odbyła się w poniedziałek, przesłuchiwani funkcjonariusze Straży Granicznej twierdzili, że nie pamiętają zdarzeń sprzed półtora roku, a w szczególności, żeby uchodźcy prosili o azyl. Zaprzeczali też, że ich zatrzymali (proces toczy się – przypomnijmy – o odszkodowanie za bezprawne zatrzymania).