Nim nastanie noc
Sędzia Żurek dla „Polityki”: Jeżeli ten układ się teraz zabetonuje, nadejdzie mroczna noc
VIOLETTA KRASNOWSKA: – Neosędzia Agnieszka Wioletta Brygidyr-Dorosz dostała długo oczekiwany awans w dniu, w którym wydała wyrok po myśli władzy. Co dziwne, poinformowała o tym sama z siebie na rozprawie, którą prowadziła. Jak rozumieć takie zachowanie?
WALDEMAR ŻUREK: – Jest taka teoria w komunikacji z mediami, żeby odpalić bombę, zanim sama wybuchnie, tak to postrzegam.
Czyli nominowani i awansowani obecnie sędziowie mają pełną świadomość tego, że to nie jest OK. Jaka jest teraz sytuacja samych sędziów na polu walki o niezależny sąd?
Poza wąską grupą aparatczyków, którzy rekompensują sobie swoje kompleksy i dawne żale sklejeniem się z „grupą trzymającą władzę”, wielu sędziów podchodzi do tego jak do robienia biznesu. Jest okazja na wyższą stawkę, stanowisko, tytuł, no to „skorzystam z okazji, nie oglądając się na nic”. To merkantylne, koniunkturalne podejście.
Jest też tendencja, widzę to w sądzie w Krakowie, że ci, którzy swoje kariery związali z politykami, grupują się i jak widzą, że ktoś ma zadawnione żale, że nie awansował, to przeciągają go na swoją stronę. Zresztą namawia się też sędziów uczciwych, mówiąc: „idźcie i awansujcie, bo jak nie wy, to te stanowiska zajmą merytorycznie słabsi, o wiele bardziej podatni, by tak orzekać, jak chce władza”. Spotykam się też z postawą, że ktoś mówi: „tak, znam orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wiem, co się dzieje w Trybunale Konstytucyjnym, w Sądzie Najwyższym, w neoKRS, ale mnie się to stanowisko czy awans po prostu należy”.
To pokazuje, że sporo sędziów ma poważny kłopot ze swoją niezawisłością. Jakie są nastroje w środowisku?
Byłem na zebraniu oddziału krakowskiego stowarzyszenia Iustitia, kiedy podjęto uchwałę, by usuwać osoby, które poparły kandydatów do neoKRS.