Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wołyński wist Jasiny. Czy PiS wypuścił balon próbny? Kreml zaciera ręce

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina Rzecznik MSZ Łukasz Jasina Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina jedną wypowiedzią wywołał konsternację nie tylko w Kijowie, ale i w korpusie dyplomatycznym w Warszawie. Bo o co chodzi? Czy za wiedzą i zgodą przełożonych wypuścił jakiś balon próbny?

Niepotrzebny, kontrskuteczny, w fatalnym momencie. Ni stąd, ni zowąd rzecznik MSZ Łukasz Jasina wezwał prezydenta Zełenskiego do przeprosin za ukraińską czystkę etniczną na Wołyniu, zbrodnię ludobójczą na tamtejszej ludności polskiej podczas II wojny światowej. Rzecznik MSZ to nie minister spraw zagranicznych ani prezydent RP, ale wypowiedź poszła w świat. Zmusiła do negatywnej reakcji ambasadora Ukrainy w Polsce, który ostatecznie ją usunął. Prawdopodobnie na polecenie Kijowa. Władze Ukrainy wykazały się większą dojrzałością niż rzecznik. Moskwa zaciera ręce, bo słowa Jasiny można w jej propagandzie wykorzystać jako dowód pęknięcia w obozie władzy pisowskiej w kwestii ukraińskiej.

Rzecznik MSZ pogania Ukrainę

Wist rzecznika zbiegł się z objazdem głównych stolic europejskich przez prezydenta Zełenskiego i z jego udziałem w spotkaniu grupy G7 w Japonii. Kijów zabiega o wsparcie i pomoc w przeciwstawieniu się zbrojnej i bezprawnej agresji Rosji. Polska pod rządami PiS jest chwalona za swój udział w tej pomocy. Jej twarzą w polityce polskiej jest prezydent Duda. W tak ważnej sprawie oczekujemy koordynacji między kancelarią prezydenta a kancelarią premiera. W końcu prezydent RP na mocy konstytucji nadzoruje politykę obronną i zagraniczną. Każdy skok w bok rodzi podejrzenie, że koordynacja szwankuje, a to szkodzi spójności działania na odcinku wschodnim.

Co gorsza, rzecznik MSZ powinien wiedzieć, że za zbrodnię wołyńską przeprosił jeszcze w 2016 r. prezydent Petro Poroszenko, i to w polskim Sejmie, oddał hołd polskim ofiarom. Powinien pamiętać, że jego słowa padają w obecnym kontekście wojennym, a to nie jest seminarium historyczne. Napadnięta Ukraina przedstawiana jest w propagandzie rosyjskiej jako reżim „nazistowski”, który dopuszcza się ludobójstwa na Rosjanach. No i proszę, funkcjonariusz polskiego rządu pogania Ukrainę, by się rozliczyła z ludobójstwa wołyńskiego. Skoro Ukraińcy byli zdolni do tamtej zbrodni, to mogą być zdolni także do kolejnych, które dziś zarzuca im kłamliwie Rosja Putina.

Czytaj też: Kto przytulał się do Putina? Licytacja na oskarżenia

Balon próbny? Zmiana polityki wobec Ukrainy?

To, że Kreml może manipulować wypowiedzą Jasiny, nie oznacza oczywiście, że rzecznik zapisał się do obozu skrajnej prawicy pod hasłem „stop ukrainizacji Polski”. Ale jedną wypowiedzią wywołał konsternację nie tylko w Kijowie, ale i w korpusie dyplomatycznym w Warszawie. Ambasadorzy zachodni odnotują ją w swych raportach. Bo o co chodzi? Czy Jasina za wiedzą i zgodą swych przełożonych wypuścił jakiś balon próbny? Czy zmienia się polityka obecnej władzy wobec Ukrainy? A może chodziło o wyborcze mrugnięcie okiem do środowisk antyukraińskich? Im więcej takich pytań, tym gorzej dla sprawy, czyli dla naszych obecnych i przyszłych stosunków.

Dotąd Polska jawiła się Zachodowi jako silne ogniwo frontu solidarności z Ukrainą. Przyjęcie z otwartymi rękami setek tysięcy ukraińskich uchodźczyń z dziećmi i osób starszych było historycznym punktem zwrotnym w relacjach polsko-ukraińskich. Tragiczna historia – obie strony popełniały zbrodnie – nie przekreśliła obecnej gotowości do pomocy i współpracy w szerokich kręgach społeczeństwa, a nie tylko w elitach politycznych. Miejmy nadzieję, że jedna wypowiedź tego nie przekreśli, a prezydenci obu krajów znajdą godną i mądrą formułę obchodów 80. rocznicy tragedii wołyńskiej.

Czytaj też: Wołyń. Rocznica w cieniu wojny. To jak odbezpieczanie granatu

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną