Przypomnijmy: za prezesury prof. Rzeplińskiego PiS zwiększył z 9 do 11 minimalną liczbę sędziów koniecznych do osądzenia niektórych spraw. Oraz wprowadził kadencyjność prezesów TK, co sprawiło, że w Trybunale wybuchł spór o prezesurę Julii Przyłębskiej. Pięciu sędziów – Wojciech Sych, Jakub Stelina, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski – oraz jeden dubler – wiceprezes TK Mariusz Muszyński – podnoszą, że kadencja obecnej prezes skończyła się w grudniu ub.r. I odmawiają orzekania w najważniejszych sprawach, by wymusić na Przyłębskiej zwołanie Zgromadzenia Ogólnego, które wybierze kandydatów na nowego prezesa.
„PiS wpadł we własne sidła, nie przewidując, że obdarowani świetnymi synekurami w Trybunale prawnicy kiedykolwiek się zbuntują” – wyjaśniała na łamach „Polityki” Ewa Siedlecka. W innym komentarzu stwierdziła, że „kompromitacja Trybunału niegdyś Konstytucyjnego przekroczyła poziom operetkowej szmiry i cokolwiek się stanie, trudno będzie potraktować to poważnie. Szczególnie gdy chodzi o prawną ważność jakiegokolwiek rozstrzygnięcia osiągniętego metodą jawnych politycznych nacisków na członków Trybunału”.
Czytaj też: Pyrrusowe zwycięstwo władzy PiS w Trybunale Julii Przyłębskiej
Morawiecki: Decyzja Trybunału będzie ostateczna
W środę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział próbę rozwiązania tego problemu. „Po kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz z prawnikami w KPRM do wniosku, aby złożyć wniosek do TK dot. ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału” – powiedział podczas konferencji prasowej w Turowie.
Chodzi właśnie o ustawę mówiącą, że pełen skład, który może rozstrzygać sprawy charakteryzujące się jego wymogiem, to 11 sędziów. „W dzisiejszych okolicznościach i okolicznościach wcześniejszych wiadomo, że może to być mniejsza liczba sędziów, która może rozstrzygać dany wyrok. Ale oczywiście nie nam przesądzać, czy tak będzie” – dodał Morawiecki.
I zapowiedział, że jeśli Trybunał zdecyduje o rozpatrzeniu wniosku, to jego decyzja będzie w tej sprawie ostateczna. „Może oznaczać to, że mniejsza liczba TK będzie potrzebna do podjęcia decyzji w trybie tzw. pełnego składu” – dodał szef rządu.
Czytaj też: Kamiński z Wąsikiem pod sąd. PiS dostał po łapach, Sąd Najwyższy władzy nie oddał