Powrót posła. Rząd Morawieckiego nie panuje nad sytuacją, Kaczyński idzie ściągnąć cugle
Nie jest dobrze ze Zjednoczoną Prawicą. Jeśli Jarosław Kaczyński ma wrócić do rządu, żeby wzmocnić w nim pozycję premiera Mateusza Morawieckiego – a tak powiedział w Radiu Plus Ryszard Terlecki, zaufany człowiek prezesa – potwierdziłoby to, że ten rząd nie panuje nad sytuacją.
Rozrywa go konflikt między grupą Morawieckiego a Zbigniewem Ziobrą. Na to nakłada się spór wewnętrzny w obozie Kaczyńskiego dotyczący pisowskiej kampanii wyborczej wywołany krytyką jej szefa Tomasza Poręby przez byłych spin doktorów Adama Bielana i Marcina Mastalerka. No i napięcie po marszu 4 czerwca, śmierci pani Doroty w nowotarskim szpitalu i wolcie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie nowelizacji „lex Tusk”. Jest chaos, trzeba ściągnąć cugle.
Problem PiS polega na tym, że ściągnąć je na cztery miesiące przed wyborami może tylko jeden polityk: Jarosław Kaczyński, który skończył właśnie 74 lata i wyraźnie traci zdolność politycznej perswazji. Inaczej nie dopuściłby do zabójczej wizerunkowo i praktycznie przepychanki między Morawieckim, Ziobrą a Dudą.
Czytaj też: Prawem w bezprawie. Jak posprzątać po PiS?
(Nie)skończona misja Kaczyńskiego
Kaczyński wróci do rządu po raz drugi w obecnej kadencji. Był jednym z wicepremierów w latach 2020–22.