Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Cztery scenariusze dla opozycji. Jeden jest toksyczny, przekreśla szanse na sukces

Szef Platformy Donald Tusk jest bezsprzecznie gwiazdą tej fazy kampanii. Szef Platformy Donald Tusk jest bezsprzecznie gwiazdą tej fazy kampanii. Max Skorwider
Nieubłaganie zbliża się termin układania wyborczych list. Faza z pozoru „techniczna”, która jednak dla demokratycznej opozycji będzie kluczowa. To ostatnia szansa na okazanie – przez liderów i całe formacje – politycznej mądrości i sprytu.
Kaczyński boi się dzisiaj nie tylko dobrego wyniku opozycji, ale także zbyt dobrego wyniku Konfederacji.PantherMedia Kaczyński boi się dzisiaj nie tylko dobrego wyniku opozycji, ale także zbyt dobrego wyniku Konfederacji.

W grze są co najmniej trzy scenariusze, które dają opozycji sposobność (nawet jeśli nie dają pewności) zwycięstwa. Jest też czwarty scenariusz zachowania obecnego, wyjątkowo toksycznego status quo, które szanse na zwycięstwo opozycji przekreśla.

Wiadomo już, że wszystkie te scenariusze „będą w grze” aż do momentu ostatecznego ułożenia i zarejestrowania list. Już sama ta okoliczność jest dla opozycji pewnym obciążeniem. Jakikolwiek skuteczny plan – jedna lista partnerskich podmiotów, listy komplementarne, ale połączone paktem o wspólnym rządzeniu po wyborach, wreszcie jedna lista skupiona wokół niekwestionowanego lidera – byłby bezpieczniejszy, gdyby zdecydowano się na niego na rok przed wyborami. Każdy nowy ruch na opozycji, realizowany w ostatnim tygodniu układania list, może być przez wyborców zrozumiany nie jako sensowny polityczny plan, ale jako ucieczka przed nożem progu wyborczego czy systemem D’Hondta.

Pamiętając o tym zastrzeżeniu, widzimy jednocześnie, że sytuacja w ostatnich tygodniach stała się tak dynamiczna, że może po prostu wymusić na opozycji pewne ruchy i decyzje.

Trzy scenariusze

Pierwszy – demokratyczna opozycja idzie w rozproszeniu, ale (w przeciwieństwie do swego dotychczasowego zachowania) nie przeciw sobie. Wcale nie oznacza to zachowania aż do wyborów dotychczasowego status quo, z którym musieliśmy się męczyć przez ostatnie dwa lata. Czyli PO/KO, Hołownia, PSL, Lewica podstawiające sobie wzajemnie nogi, inaczej głosujące w kluczowych sejmowych głosowaniach, bez wzajemnej konsultacji przyjmujące lub odrzucające rozmaite oficjalne i nieoficjalne zaproszenia czy oferty obozu władzy.

Wraz ze zmieniającymi się w jedną lub drugą stronę sondażami Trzeciej Drogi, przy stagnacji notowań Nowej Lewicy i bardzo skutecznym zachowaniu Tuska w kampanii (które jednak wciąż nie doprowadziło do prześcignięcia PiS przez PO) można liczyć na bardzo różne wersje nowego „rozproszonego” szyku opozycji.

Polityka 31.2023 (3424) z dnia 25.07.2023; Polityka; s. 23
Reklama