Należąca do międzynarodowego konsorcjum Pegasus Project „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że przed poprzednimi wyborami w 2019 r. Pegasusem inwigilowany był dawny dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak oraz dwaj inni wysocy rangą byli wojskowi, którzy wtedy pracowali dla amerykańskiej firmy lobbingowej. Nic nie wiadomo o tym, żeby w tym czasie prokuratura prowadziła jakiekolwiek śledztwo, którym objęty byłby gen. Skrzypczak. On sam inwigilację Pegasusem wiąże z tym, że w tym czasie spotykał się z liderami opozycji, którzy namawiali go do startu w wyborach.
Czytaj też: Pegasus to narzędzie autokratów. PiS znalazł się wśród nich
Pegasus. Kogo jeszcze?
Podsumujmy zatem. Z tego, co już ujawniono, wiemy, że władza PiS za pomocą Pegasusa i, szerzej, działań operacyjnych sprawowała niejawną kontrolę nad: • partiami politycznymi (Krzysztof Brejza, szef sztabu wyborczego KO w 2019 r., i Roman Giertych, adwokat Donalda Tuska, poseł KO Grzegorz Napieralski i były minister w rządzie Tuska Sławomir Nowak), • środowiskiem samorządowców (prezydent Sopotu Jacek Karnowski), • rolnikami i ich przedstawicielami (szef Agrounii Michał Kołodziejczak), • prokuratorami (członkini niezależnego stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia Ewa Wrzosek). A także nad • finansistami (Paweł Tamborski, Andrzej Długosz) i • pracodawcami (Andrzej Malinowski, wówczas przewodniczący Organizacji Pracodawców RP).