Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Prof. Ewa Łętowska: Ta kampania nie jest ani sprawiedliwa, ani rzetelna, ani uczciwa, ani równa

Profesor Ewa Łętowska Profesor Ewa Łętowska Leszek Zych / Polityka
Jeśli mamy dwie takie same sytuacje, i w jednym przypadku policja interweniuje, a w innym nie, to znaczy, że decyduje autonomicznie, w oparciu o własne – czy suflowane przez kogoś – kryteria. To właśnie jest państwo policyjne – mówi w rozmowie z „Polityką” prof. Ewa Łętowska.

EWA SIEDLECKA: – Stwierdziła Pani, że żyjemy w państwie policyjnym. Co o tym świadczy?
PROF. EWA ŁĘTOWSKA: – To, że policja staje się w oczach obywateli autonomiczna i autokratyczna. Sama decyduje, wobec kogo i jak stosuje prawo. Kiedy pan Bąkiewicz zagłuszał przemówienie pani Wandy Traczyk-Stawskiej – nie reagowała. To samo w szeregu przypadkach przerywania zgromadzeń organizowanych przez opozycję, w które wkraczali politycy władzy. Albo ostatni przykład zerwania konferencji Donalda Tuska pod siedzibą TVP przez pana Rachonia. Wezwano policję, ale nie przyjechała. Dla mnie znacząca była sytuacja, gdy podczas referatu wygłaszanego przez prof. Jana Grabowskiego [badacza Holokaustu] w siedzibie Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie poseł Grzegorz Braun wyrywał mu mikrofon i walił nim w mównicę. Wezwany policjant stał i patrzył, bo Braun zasłonił się immunitetem. Policja zareagowała natomiast szybko wobec posłanki Kingi Gajewskiej, która przemawiała przez megafon w pobliżu konferencji Mateusza Morawieckiego. Jeśli mamy dwie takie same sytuacje, i w jednym przypadku policja interweniuje, a w innym nie, to znaczy, że decyduje autonomicznie, w oparciu o własne – czy suflowane przez kogoś – kryteria. To właśnie jest państwo policyjne.

Policja jest autonomiczna czy polityczna?
To już ona sama wie, czym się kieruje. Ja widzę efekty: policja stosuje prawo nierówno, wybiera sobie cele, wobec których realizuje swoje kompetencje.

No właśnie: co z równością wobec prawa?
Niektórzy, chcąc legitymizować tę sytuację, argumentują, że równość wobec prawa jest, bo jest gwarantowana w prawie, tu zaś mamy „co najwyżej” do czynienia z nierównym traktowaniem w praktyce.

Reklama