Weekend kampanii. Ataki na polityków opozycji, brutalność i nowe „polityczne złoto” PiS
W cyklu komentarzy „Weekend kampanii” dziennikarze, publicyści i współpracownicy „Polityki” co tydzień podsumowują najważniejsze wydarzenia kampanii, omawiają ich skutki oraz zmiany notowań partii.
„Po nas choćby potop” – to powiedzenie najlepiej oddaje politykę obozu rządzącego. Ale i trwająca kampania wyborcza ma taki charakter, co szczególnie uwidoczniło się w minionym tygodniu. Władza nie liczy się z żadnymi zasadami, nawet moralnymi – wszak przyzwoitość to kategoria dawno już obśmiana przez środowisko Zjednoczonej Prawicy. To wszystko – jak i bierna postawa wielu komentatorów, którzy w ostatnich miesiącach nie reagowali na szerzenie mowy nienawiści przez liderów obozu władzy – zbiera żniwa. Agresja werbalna z politycznych wieców PiS i studia TVP nie tylko przeniosła się na ulice, ale i zaczęła się przeradzać w agresję fizyczną.
W ubiegły wtorek cała Polska zobaczyła sceny sprzed siedziby Telewizji Polskiej, kiedy na zorganizowaną tam konferencję Donalda Tuska wkroczył funkcjonariusz pisowskich mediów Michał Rachoń. Próbował zagłuszać lidera Koalicji Obywatelskiej, atakował i prowokował. Z każdym kolejnym dniem to napięcie tylko narastało: w studiu TVP Info dochodziło do kuriozalnych – nawet jak na i tak niskie tam standardy – sytuacji. Wszystko przez to, że na kilka tygodni przed wyborami politycy KO przerwali nieformalny bojkot rządowej telewizji – przede wszystkim po to, aby odbiorcy pisowskiej tuby propagandowej mogli usłyszeć o aferze wizowej i hipokryzji władzy w kwestii przyjmowania uchodźców.