Niedziela 1 października: Marsz Miliona Serc w Warszawie, konwencja PiS w Katowicach
Marsz Miliona Serc wyruszy o godz. 12 z warszawskiego Ronda Dmowskiego (przez część opozycji nazywanego też Rondem Praw Kobiet, bo tu w 2021 r. odbywała się największa demonstracja Strajku Kobiet). Przejdzie ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II. Zakończy się na Rondzie Radosława.
Czytaj też: Wielki marsz 4 czerwca. Tusk: „Tej fali już nic nie zatrzyma”
Platforma Obywatelska zdecydowała się nie powtarzać trasy marszu 4 czerwca, który według niektórych szacunków przyciągnął pół miliona osób. Zakładając, że dwa tygodnie przed wyborami zainteresowanie marszem może być jeszcze większe, organizatorzy postawili na szerszą arterię.
Po raz kolejny organizują też bezpłatny transport do stolicy dla chętnych z różnych stron Polski. W akcję włączył się także Komitet Obrony Demokracji oraz Ruch Samorządowy Tak Dla Polski.
Marsz Miliona Serc. Tusk o sytuacji kobiet
Donald Tusk zapowiedział Marsz Miliona Serc już w lipcu, tuż po ujawnieniu przez media historii pani Joanny z Krakowa. Kobieta była nękana w szpitalu przez policję, bo zażyła tabletki poronne. Zrobiła to, bo ciąża mogła zagrażać jej zdrowiu. „Poniżono jej godność, zabrano jej własność – telefon, laptop. I to wszystko się działo w gabinecie ginekologicznym” – mówił wtedy Tusk, zapraszając do Warszawy na 1 października. Wspomniał też o innych kobietach, które stały się ofiarami antyaborcyjnego prawa ustanowionego po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej jesienią 2020 r. „To nie tylko pani Joanna została upokorzona i ugodzona w samo serce” – powiedział lider Koalicji Obywatelskiej, nadając marszowi nowy kontekst.
Później na stronie internetowej partii pojawił się apel Tuska: „4 czerwca daliście Polsce nadzieję, więc proszę dajmy 1 października nie tylko nadzieję, ale też pełną wiarę w zwycięstwo”.
Czytaj też: Joanna dla „Polityki” do Tuska: Dzięki za marsz, czekam na ustawę o dekryminalizacji aborcji
Lewica będzie, Trzecia Droga ma własne wydarzenia
W wydarzeniu wezmą udział politycy Lewicy. „Dzisiaj opozycja ma wspólny cel: wygrać wybory, więc wielu ludzi Lewicy będzie na marszu 1 października organizowanym przez KO. Liczymy, że przed marszem, z inicjatywy Donalda Tuska, będzie spotkanie organizacyjne” – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy w Sejmie. Liderzy ugrupowania dostali zaproszenie i to nie na osobnej ciężarówce, jak na marszu 4 czerwca, tylko na jednej scenie z szefem KO. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, trwają jeszcze ustalenia, czy któryś z nich będzie przemawiał podczas marszu.
Wiadomo za to, że udziału nie wezmą PSL i Polska 2050, tworzące koalicyjną Trzecią Drogę. Szymon Hołownia był już niechętny idei wspólnego maszerowania z Tuskiem 4 czerwca, ostatecznie jednak się stawił. Tym razem będzie inaczej. Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia zapowiedzieli własną inicjatywę na weekend 30 września i 1 października. „Tysiąc spotkań w całej Polsce” – wyjaśniał w RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz. „Nasza trasa od północy na południe. Każdy z kandydatów organizuje przynajmniej jedno spotkanie w ten weekend. My docieramy do tych, którzy nie dotrą na marsz w Warszawie. My będziemy w całej Polsce mobilizować do wyborów, zachęcać do głosowania na Trzecią Drogę”.
Czytaj też: Kampania Lewicy: dlaczego jest taka cicha i bez błysku? Tu nie ma mocarstwowych planów
Konwencja mobilizacyjna PiS
Inną strategię na opozycyjny marsz ma też Prawo i Sprawiedliwość. Wbrew intencjom partia Jarosława Kaczyńskiego przysłużyła się frekwencji marszu 4 czerwca. Wpisy o „marszu nienawiści” i spot ze zdjęciami obozu Auschwitz-Birkenau zadziałały mobilizująco na sympatyków opozycji.
„To był akurat gorący czas powoływania komisji, która ma badać wpływy rosyjskie. Tusk doskonale to wykorzystał, zrobił z siebie ofiarę i ściągnął do Warszawy tłumy” – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” jeden z polityków PiS. I zapewnił, że tym razem jego partia już „nie będzie pomagał Tuskowi frekwencyjnie”.
Nieoficjalnie wiadomo, że 1 października PiS szykuje w katowickim Spodku „konwencję mobilizacyjną”. „Jeśli chodzi o nasze kwestie programowe, my już przedstawiliśmy nasz program. 1 października mamy po prostu taką konwencję mobilizacyjną, żeby pokazać energię na ostatnie dwa tygodnie kampanii wyborczej” – mówił w TVP rzecznik rządu Piotr Müller.
„Planujemy, żeby to było wydarzenie, które nas popchnie do wyborów, przygotuje na te ostatnie dwa tygodnie i zmobilizuje, żeby cała partia ruszyła i przez rozmowy z Polakami sprawiła, że wygramy jeszcze raz” – przekonywał w Polskim Radiu dyrektor biura prezydialnego PiS Michał Moskal. Dodał, że „partia ma zwyczaj organizowania wielkich konwencji, które były przełomowymi wydarzeniami w kampanii”.
Tymczasem Polskie Radio 24 także informuje o konwencji PiS, ale nie mobilizacyjnej, tylko regionalnej, i nie w Katowicach, a w Gdańsku. Wydarzenie rozpocznie się o godz. 15, weźmie w niej udział Jarosław Kaczyński. Podczas wydarzenia zaprezentowani zostaną kandydaci PiS na posłów i senatorów z okręgów obejmujących Gdynię.
Czytaj też: Weekend kampanii. Ataki na polityków opozycji, brutalność i nowe „polityczne złoto” PiS