Na niespełna trzy tygodnie przed wyborami różnica między PiS a KO nie wydaje się zmniejszać. W ciągu ostatniego tygodnia pojawiał się co najmniej jeden sondaż dziennie, a wszystkie z nich dawały PiS przewagę nad KO, choć w niektórych przypadkach prognozowana różnica była znacznie większa niż w innych.
Według średniej obecnych sondaży PiS uzyskałby 39 proc. głosów, a KO – 31 proc. Poparcie dla mniejszych partii jest bardzo zbliżone do siebie, z Konfederacją na poziomie 10 proc. oraz Lewicą i Trzecią Drogą z 9 proc.
Jak jest teraz, jak może być
Gdyby te głosy zostały przeliczone na mandaty na podstawie tradycyjnych poziomów poparcia w okręgach wyborczych, PiS miałby 209 mandatów, a KO – 149. Najbardziej prawdopodobną konfiguracją koalicyjną byłaby PiS-Konfederacja, która miałaby 247 mandatów, chociaż matematycznie możliwe – lecz politycznie bardzo mało prawdopodobne – byłoby również sprawowanie władzy przez PiS z Trzecią Drogą (241 mandatów) lub Lewicą (240 mandatów). Domniemana trójpartyjna koalicja opozycyjna nie uzyskałaby większości z zaledwie 212 mandatami.
Biorąc pod uwagę ogólny brak dramatycznych zmian w badaniach opinii publicznej, mogłoby się wydawać nieuniknione, że tak będzie wyglądał wynik wyborów do Sejmu 15 października. Warto jednak zauważyć, że w ostatnich tygodniach wyniki sondaży były bardziej rozbieżne niż wcześniej, szczególnie w przypadku dwóch największych partii.
Co w takim razie robić? Jednym z kluczowych celów łączenia sondaży jest zidentyfikowanie podstawowego trendu w szumie dzięki temu, że wyniki dla danego ugrupowania w różnych badaniach są zwykle losowo odchylone w górę lub w dół. Jeśli jednak większość sondaży przecenia poparcie dla danej partii, podczas gdy mniejszość dokładnie odzwierciedla to poparcie, ogólny trend będzie odchylony w górę. Warto zatem zbadać inne możliwe scenariusze, aby zrozumieć, w jaki sposób w wyniku stosunkowo niewielkich zmian w poziomie głosów mogą wyłonić się różne koalicje.
Scenariusz bez Trzeciej Drogi
Nawet spadek poparcia dla Trzeciej Drogi o 1,1 pkt proc. stanowiłby znaczącą różnicę. Doprowadziłoby to zapewne do wzrostu poparcia dla PiS, który skorzystałby na braku konkurencji z PSL o mandaty w okręgach wiejskich. W takiej sytuacji PiS brakowałoby tylko 10 dodatkowych mandatów, aby uzyskać większość w Sejmie. PiS mógłby skorzystać z nieprzewidywalnego charakteru posłów Konfederacji i być może dobrać sobie brakujących posłów z tego ugrupowania.
Scenariusz bez Konfederacji
Innym możliwym scenariuszem, choć wymagającym większej zmiany w stosunku do obecnych sondaży, jest spadek wyniku Konfederacji do tego stopnia, że nie przekroczy ona progu 5 proc. Konfederacja ma obecnie 10 proc., ale poparcie dla tej partii spadało w ostatnich tygodniach. Ponadto jej elektorat jest nieproporcjonalnie młody, a zatem bardziej prawdopodobne jest, że zachowa się w nieprzewidywalny sposób przy urnie wyborczej.
Możliwe jest, że znaczna część sondażowego poparcia, jakim obecnie cieszy się Konfederacja, nie zmaterializuje się w dniu wyborów. Jeśli Konfederacji nie uda się pozostać w Sejmie, a inne partie skorzystają na jej spadku poparcia w sposób mniej więcej proporcjonalny, wówczas PiS uzyska najmniejszą możliwą większość 231 mandatów.
Scenariusz z KO zrównującym się z PiS
Na koniec: nadal możliwe jest, że Koalicja Obywatelska jest niedoceniana lub że osiągnie wystarczająco dobre wyniki w ciągu najbliższych trzech tygodni, aby pozyskać bardziej umiarkowanych wyborców od PiS. Jeśli obie partie uzyskają po 35 proc. głosów, to PiS otrzyma szacunkowo 189 mandatów, a KO – 170 (różnicę w liczbie posłów można przypisać lepszym wynikom PiS w okręgach wyborczych, w których do zdobycia mandatu potrzeba mniej głosów). Gdyby taka sytuacja miała miejsce, koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica miałaby większość 236 mandatów.
Ostatnie trendy w sondażach sugerują, że PiS jest na dobrej drodze do zwycięstwa – choć nie w stopniu wystarczającym do osiągnięcia jednopartyjnej większości. Wzajemna bliskość rywali w tym wyścigu wyborczym oznacza jednak, że zmiana poparcia poszczególnych ugrupowań o zaledwie kilka punktów procentowych może mieć daleko idące konsekwencje.