Średnie sondażowe nadal dają PiS, który ma obecnie 38 proc. poparcia, wyraźną przewagę nad KO, która ma 31 proc. Podczas gdy wyniki obu głównych partii pozostają zmienne, podstawowy trend sugeruje, że we wrześniu niewiele się tu zmieniło. Jednocześnie nastąpiło niemal całkowite zrównanie poparcia dla trzech mniejszych partii, z Konfederacją na poziomie 10 proc., Lewicą z 9 proc. i Trzecią Drogą z 9 proc.
Teraz, gdy ośrodki badania opinii zaczęły pytać o Bezpartyjnych Samorządowców, odsetek respondentów wybierających inne partie poza pierwsza piątką nieznacznie wzrósł – do 2 proc. ankietowanych.
Gdyby przełożyć te wyniki na mandaty zgodnie z siłą partii na poziomie okręgów wyborczych, PiS potrzebowałby Konfederacji, żeby utworzyć większość sejmową, ale byłaby ona dość wyraźna z 241 mandatami (choć jej przewaga nieco zmalała w ostatnich tygodniach).
Co z niezdecydowanymi?
W miarę zbliżania się wyborów coraz ważniejsza staje się kwestia tego, na kogo swój głos oddadzą niezdecydowani. To szczególnie istotne, jeśli się weźmie pod uwagę, jak wyrównany jest tegoroczny wyścig wyborczy, a niewielkie zmiany procentowe w poparciu dla partii mogą mieć potencjalnie dalekosiężne skutki.
Odsetek respondentów, którzy twierdzą, że nie wiedzą, na którą partię oddadzą głos, różni się w zależności od ośrodka badania opinii publicznej. Niektóre z firm sondażowych są bardziej stanowcze w zadawaniu respondentom dodatkowych pytań, aby skłonić ich do opowiedzenia się za konkretną partią. Także niektóre sposoby przeprowadzania sondaży – w szczególności gdy badania są realizowane online – częściej prowadzą do opowiedzenia się respondentów za konkretną partią, ponieważ nie czują się oni obserwowani przez ankietera.