Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Niemieckie patrioty odjeżdżają, co je zastąpi? Gdzie jest polska „powietrzna tarcza”?

Szkolenie obsług i załóg systemów Patriot, luty 2023 r. Szkolenie obsług i załóg systemów Patriot, luty 2023 r. Maciej Nędzyński / CO MON / Ministerstwo Obrony Narodowej
Obrona powietrzna to od dekady formalny priorytet modernizacji wojska i budowy jego nowych zdolności. I przez przynajmniej kolejną dekadę musi nim pozostać, o ile chcemy zbudować nowoczesny system.

„Auf wiedersehen eVAPOL, danke!” – tak można by pożegnać niemieckie wyrzutnie antyrakietowe Patriot, które po niemal roku kończą wydłużoną misję w Polsce. Ten akronim to oczywiście skrót od nowego sojuszniczego przedsięwzięcia „enhanced vigilance activities in Poland”, które NATO wzięło na siebie po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. To cały pakiet działań polegających na rotacyjnej obecności na wschodniej flance rozmaitych formacji wojskowych, głównie lotnictwa, marynarki, środków rozpoznania i właśnie obrony powietrznej, której rola w ochronie terytorium Sojuszu przed zamierzonym lub przypadkowym atakiem lotniczym czy rakietowym jest kluczowa. Kłopot, a czasem ból głowy dla wojskowych leży w tym, że systemy obrony powietrznej, zwłaszcza te zdolne do zestrzeliwania rakiet i działające na dużych odległościach, są potwornie drogie w produkcji, zakupie i utrzymaniu, i stąd rzadkie w arsenałach nawet najbogatszych krajów.

Żadne państwo nie jest w stanie zafundować sobie szczelnej tarczy, bardzo niewiele i z dużym trudem chroni najcenniejsze dla siebie miejsca – stolicę, centra przemysłowe, lotniska czy elektrownie atomowe. Każdy, kto lądował ostatnio w Rzeszowie, widział, jak wiele wyrzutni i radarów trzeba, by zabezpieczyć jeden – choć szczególnie ważny – port lotniczy. Podobne widoki były w Warszawie: polskie patrioty najpierw szkoleniowo, a później „na bojowo” stanęły na cywilnym lotnisku Bemowo. Te niemieckie pełniły dyżur pod Zamościem głównie w celu demonstrowania sojuszniczej czujności, solidarności i jedności, gdy w tragicznym wypadku na Przewodów spadł pocisk z ukraińskiej wyrzutni i zabił dwie osoby.

Reklama