Obrona powietrzna to od dekady formalny priorytet modernizacji wojska i budowy jego nowych zdolności. I przez przynajmniej kolejną dekadę musi nim pozostać, o ile chcemy zbudować nowoczesny system.
Zachodnia technologia antyrakietowa poprzedniej generacji wykazała przewagę nad najnowszą rosyjską technologią rakietową. To dobry punkt wyjścia dla dalszych analiz, programów zbrojeń, a przede wszystkim – dostaw dla Ukrainy.
W wielu rosyjskich miastach odwołuje się defilady z okazji Dnia Zwycięstwa. I nic dziwnego. Wydaje się, że Rosjanie nie mają czego świętować.
Na jednym z warszawskich lotnisk rozstawił się najdroższy z najnowszych nabytków polskiej armii – jednostka ogniowa systemu antyrakietowego Patriot. Spokojnie, to tylko ćwiczenie, które ma pokazać, jak szybko antyrakiety z bazy w Sochaczewie mogą trafić na pozycje bojowe w środku miasta. Scenariusz przyprawiający o ciarki na plecach, ale realny, jak pokazuje wojna w Ukrainie.
Najkosztowniejszy pakiet amerykańskiego uzbrojenia dla walczącej z Rosją Ukrainy zawiera to, co najważniejsze na wojnie – dużo amunicji.
Celem tej wizyty jest wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy – napisał Zełenski na Twitterze. Według podanych informacji w czasie jego pobytu w USA ma zostać przyjęty pakiet pomocy wojskowej wart 2 mld dol., który obejmie m.in. baterię systemu Patriot.
PiS zobaczył w sondażach, że blokada niemieckich patriotów podoba się tylko najbardziej skrajnemu elektoratowi, ale nie większości Polaków.
Zachodnie zestawy rakietowe średniego zasięgu zmniejszyłyby swobodę działania Rosji i ułatwiły obronę miast przed pociskami balistycznymi. Jeśli zostaną wpięte w system, skokowo poprawią zdolności obrony powietrznej Ukrainy.
Kiedy politycy PiS świętowali ogranie Niemców, ich własny elektorat pokazał im, co o tym myśli. Antyniemiecka i antyunijna retoryka doszła do ściany.
Wzmocnienie obrony powietrznej wschodniej flanki NATO i Polski od początku było inicjatywą słuszną, a niechęć PiS do niemieckich systemów Patriot – co najmniej dziwactwem. Dlatego, przynajmniej na razie, można odetchnąć i ucieszyć się ze zwrotu w dobrą stronę. Choć ta historia wcale jeszcze nie musi się dobrze skończyć.