Kraj

Czas na Trybunał

Co zrobić z Trybunałem nie-Konstytucyjnym. Opcji jest kilka: radykalne i umiarkowane

Wszyscy obawiają się, że TnK będzie nadal politycznym narzędziem w rękach PiS. Wszyscy obawiają się, że TnK będzie nadal politycznym narzędziem w rękach PiS. Obywatel Janek
Jaki będzie Trybunał nie-Konstytucyjny, gdy władzę przejmie była opozycja? Zostanie zablokowany? Sejm uchwałą unieważni jego wyroki? Usunie dyspozycyjnych sędziów? Już nie będzie pomagał rządzącym, tylko im szkodził?
Julia PrzyłębskaJacek Szydłowski/Forum Julia Przyłębska

Możliwe są trzy warianty relacji Trybunału z nową władzą: konfrontacja frontalna, konfrontacja pełzająca i dobrowolna redukcja. Konfrontacja frontalna oznacza faktyczne unieważnienie działalności obecnego Trybunału uchwałami Sejmu i użycie siły w razie stawiania oporu przez członków TnK. Konfrontacja pełzająca to powtórzenie tego, co działo się między Trybunałem Konstytucyjnym a władzą tuż po przejęciu Polski przez PiS: rząd będzie usiłował uniemożliwić Trybunałowi orzekanie, a Trybunał będzie torpedował jego reformy. Wariant redukcji dobrowolnej to coś w rodzaju rozwiązania Trybunału za porozumieniem stron: sędziowie dobrowolnie odejdą w stan spoczynku, mając nadzieję, że w przyszłości unikną postępowania dyscyplinarnego. Zapewne żaden z tych scenariuszy nie zrealizuje się w formie czystej.

Trybunał bezsilny

Wszyscy obawiają się, że TnK będzie nadal politycznym narzędziem w rękach PiS. Że posłowie PiS będą zaskarżać do niego te ustawy, na których jakimś cudem uda się rządzącej większości zdobyć podpis prezydenta. A Trybunał nie-Konstytucyjny będzie je „kasować” w ekstraszybkim trybie. Jednak to, co dzieje się teraz, nie wróży takiego scenariusza, bo Trybunał sam się zablokował buntem pięciu jego członków, a Julia Przyłębska straciła nad nim kontrolę. Czas będzie sprzyjał dalszemu rozprężeniu i brakowi subordynacji sędziów i dublerów w Trybunale. Co mieliby bowiem do zyskania kontynuacją misji usługowej wobec PiS? Poza Julią Przyłębską, Krystyną Pawłowicz, Stanisławem Piotrowiczem i Bogdanem Święczkowskim nie są to osoby, na których bezinteresowną lojalność odchodząca władza może liczyć. Widać to po zeszłotygodniowej porażce z wydaniem wyroku w sprawie niekonstytucyjności kar nałożonych przez TSUE.

Choć zaczęło się żwawo: po wyborach Trybunał nie-Konstytucyjny wznowił działalność i osądził cztery sprawy, których wspólnym mianownikiem było to, że wymusza na nowym rządzie niezaplanowane w budżecie wydatki.

Polityka 51.2023 (3444) z dnia 12.12.2023; Wybory 2023; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Czas na Trybunał"
Reklama