Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

PiS urządza w TVP istną „obronę Częstochowy”. Ich plan kompletnie nie wypalił

Protest polityków PiS w siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie. 20 grudnia 2023 r. Protest polityków PiS w siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie. 20 grudnia 2023 r. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl
Zgrywanie obrońców wolności prześladowanych przez reżim to pomysł PiS na budowanie wizerunku na czas spędzany w ławach opozycji. Bezczelność, przewrotność i zgrywa ta sama i ta sama rachuba, że – cytując Jacka Kurskiego – „ciemny lud to kupi”. Chyba nie kupi.

Jaka wojna, taka martyrologia. Religia smoleńska wyczerpała już swój potencjał budzenia grozy i mobilizowania elektoratu, za to nadarzyła się okazja, aby zabełtać ludziom w głowach, przedrzeźniając walkę demokratów z ustrojem autorytarnym. Zgrywanie obrońców wolności prześladowanych przez reżim to pomysł na budowanie wizerunku na czas spędzany w ławach opozycji. Myślą tak: skoro tym od Tuska się udało zbić na czymś takim kapitał polityczny i wygrać wybory, to czemu nam się ma nie udać? Przecież nasi wyborcy nie znają się na polityce i łatwo dadzą sobie wmówić, że to my jesteśmy obrońcami demokracji, uciśnionymi przez zdradziecki reżim. Tak to kombinują „na Nowogrodzkiej” (w siedzibie PiS), skutkiem czego postanowili urządzić „na Woronicza” (w siedzibie TVP) istną „obronę Częstochowy”. W roli Szwedów mimowolnie występują rzekomo bezprawnie mianowane nowe władze TVP i przyniesieni przez nich w teczkach dziennikarze.

Śmiechu warte bajki dygnitarzy PiS

Plan na razie kompletnie nie wypalił. Głównie z powodu braku poparcia mas, a trochę z powodu braku chęci pracowników telewizji, aby przeciwstawiać się nowym władzom. Bo, jak dobrze i nie od dziś wiadomo, „na władzę nie poradzę”. Nie widać jakoś pod stołecznymi siedzibami TVP na Woronicza i pl. Powstańców Warszawy spontanicznie gromadzących się tłumów warszawiaków, pragnących bronić „niezależnej telewizji”. Rewolucji skupionej na obronie telewizji, takiej jak w Wilnie w 1991 r., nie ma i nie będzie. Jest za to śmiechu warte opowiadanie dygnitarzy PiS o zamachu na wolność mediów i konstytucję, jako żywo przypominające oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego o „puczu”, gdy to on sam doprowadził do rażąco naruszającego zasady procedury sejmowej uchwalenia budżetu na 2017 r.

Reklama