Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dlaczego „Solidarność” broni „wolnych mediów” razem z PiS. Szef związku dogadał się z partią

Piotr Duda i Mateusz Morawiecki w sierpniu 2023 r. w czasie uroczystości podpisania przez prezydenta ustawy w sprawie emerytur pomostowych Piotr Duda i Mateusz Morawiecki w sierpniu 2023 r. w czasie uroczystości podpisania przez prezydenta ustawy w sprawie emerytur pomostowych Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Uzgodnienia w sprawie współorganizacji manifestacji PiS przez związek zawodowy zapadły na najwyższym szczeblu: między szefem „Solidarności” a sekretarzem generalnym PiS – wynika z maila, do jakiego dotarła „Polityka”.

„W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi manifestacji 11 stycznia w Warszawie informujemy, że po rozmowie Przewodniczącego KK z Sekretarzem Generalnym PiS ustalono, że organizacją i pokryciem kosztów wspomnianej manifestacji zajmują się lokalne struktury partii” – czytamy w mailu, jaki trafił do komisji zakładowych „Solidarności” w woj. warmińsko-mazurskim.

– Naszym zadaniem jest werbować „chętnych”, a koszty wyjazdu pokryje PiS – mówi „Polityce” szef jednej z komisji zakładowych, która dostała taki mail. Jego zdaniem to „niedopuszczalne angażowanie struktur związku zawodowego w akcję polityczną niezwiązaną z zakresem działalności związku”. – Co innego, gdyby to była akcja wsparcia zwalnianych niesłusznie pracowników TVP, członków naszego związku, a nie „milionerów z TVP” – komentuje.

Czytaj też: Dlaczego odwołano Marsz Godności w Warszawie

„Protest Wolnych Polaków” niekoniecznie dobrowolny

W czwartek 11 stycznia w Warszawie PiS organizuje „Protest Wolnych Polaków”. Ma to być manifestacja sprzeciwu wobec „zawłaszczenia wolnych mediów przez Koalicję 13 grudnia”, jak to ujmują liderzy partii. Posłowie i senatorowie PiS w całym kraju organizują autokary i zapisują chętnych, traktując to jako sprawdzian zdolności do mobilizacji po przegranych wyborach z 15 października. Obawiają się jednak o frekwencję, zwłaszcza porównań z czerwcowym marszem opozycji, w którym wzięło udział pół miliona jej zwolenników, i październikowym Marszem Miliona Serc. To dlatego do akcji włączyła się „Solidarność”, która wspierała rząd PiS i nie opuszcza tej partii w opozycji.

Mail, do którego dotarliśmy, dowodzi, że ustalenia zapadły na samej górze związku i partii: między szefem „Solidarności” Piotrem Dudą a sekretarzem generalnym PiS Piotrem Milowańskim. Deklaracja pokrycia kosztów przez partię poparta jest namiarem na konkretną osobę (radną PiS z Olsztyna), do której należy się w tej sprawie zgłaszać. Podobne maile musiały trafić do komisji zakładowych w całym kraju, np. w Lubelskiem otrzymały instrukcję, jak wystawić fakturę na PiS za dojazd do Warszawy: „(…) przesyłam dane, jakie potrzebne będą do wzięcia faktury, aby uzyskać zwrot kosztów za autokar. Dane do faktury: Prawo i Sprawiedliwość, ul. Nowogrodzka 84/86, 00-018 Warszawa, NIP 521 315 36 06”.

Według związkowca z warmińsko-mazurskiego, z którym rozmawiała „Polityka”, to wywieranie „oczywistej presji” na udział w manifestacji. Podobne sygnały dotarły do Andrzeja Maja, szef klubu radnych PSL w powiecie kraśnickim na Lubelszczyźnie. „Według moich rozmówców urzędnicy starostwa oraz podległych mu jednostek mają otrzymywać od swoich przełożonych, związanych z PiS, polecenia służbowe dotyczące udziału w tym wydarzeniu. Jeżeli to prawda, to pytam, czy tak ma wyglądać protest »wolnych« Polaków? PiS zniewolił ludzi przez ostatnie 8 lat i dalej próbuje to robić” – napisał Maj na Facebooku.

„Polityce” powiedział: – Otrzymałem kilka telefonów i kilka maili od urzędników i nauczycieli szkół podległych staroście. Niektórzy przedstawili się z imienia i nazwiska, wszyscy czują się przymuszani do demonstracji, i to w obronie mediów, które także w ich opinii były skrajnie upolitycznione.

Starosta kraśnicki Paweł Kudrel z PiS oficjalnie zaprzeczył wydawaniu takich poleceń. Zastrzegł, że nikomu nie może nakazać ani zakazać udziału w manifestacji, ale 12 stycznia (nazajutrz po marszu) dał wszystkim urzędnikom wolne (za sobotnie święto 6 stycznia).

Kto nie pojedzie bez usprawiedliwienia

Kolejny sygnał o zmuszaniu związkowców do udziału w pisowskiej manifestacji pochodzi od Michała Kołodziejczaka. Poseł Agrounii (z listy KO) i wiceminister rolnictwa opublikował w serwisie X wiadomość szefa kolejowej sekcji „Solidarności” w jednym z miast na Śląsku: „11 stycznia 2024 r. organizujemy wyjazd na manifestację pod Sejm (…). Wszyscy, którzy otrzymali odznaczenia z wniosków NSZZ Solidarność lub którzy chcą być wytypowani w przyszłości, wszyscy, którzy mają mundury, którzy są Członkami Komisji Zakładowej i Rewizyjnej, którzy są na liście chronionych, muszą obowiązkowo jechać. Oddelegujemy w dniach 11 i 12 stycznia. Kto nie pojedzie bez usprawiedliwienia, zostanie skreślony z listy chronionych”.

„To jest skandal i totalne upartyjnienie. Jeśli taka wiadomość faktycznie trafia do członków NSZZ Solidarność, to ile ten związek zawodowy ma wspólnego z wolnością i niezawisłością?” – komentuje Kołodziejczak. Z kolei związkowiec z warmińsko-mazurskiego zastanawia się, jakim celom związkowym służy porozumienie szefa „Solidarności” z sekretarzem PiS i czy taki układ nie podważa statutowej niezależności związku zawodowego od organizacji politycznych.

Chcieliśmy o to zapytać, ale rzecznik związku nie odebrał od nas telefonu i nie odpisał na SMS z prośbą o rozmowę. „W imieniu »Solidarności«, która wywalczyła Polsce niepodległość i demokrację, i ma do tego moralne prawo, żądam, aby konieczne działania legislacyjne niezbędne do wprowadzania zmian, do których koalicja rządowa otrzymała od społeczeństwa demokratyczny mandat, odbywały się w zgodzie z konstytucją i we współpracy z Panem Prezydentem, który również taki mandat demokratyczny otrzymał” – napisał Piotr Duda w specjalnym oświadczeniu w sprawie mediów.

Czytaj też: Śląska ustawka PiS i „Solidarności”. Po co udają, że strajkują?

Za rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy szef „Solidarności” mówił w TVP Info: „Żyjemy w wolnym i demokratycznym państwie. (…) Niektórym nie podoba się, że w Polsce rządzi PiS, i tylko o to tu chodzi. Jeśli trzeba będzie, wyjdziemy na ulice, żeby bronić demokratycznego prawa wyboru. Jesteśmy na to gotowi”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama