Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Marsz PiS w stolicy. Kaczyński otrząsnął się po wyborczej porażce

Jarosław Kaczyński otrząsnął się po wyborczej porażce. Prezes PiS podczas demonstracji w Warszawie, 11 stycznia 2024 r. Jarosław Kaczyński otrząsnął się po wyborczej porażce. Prezes PiS podczas demonstracji w Warszawie, 11 stycznia 2024 r. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Tej manifestacji rządzący nie powinni zlekceważyć. PiS pokazał, że w krótkim czasie potrafi skrzyknąć do Warszawy dziesiątki tysięcy ludzi, i to w dodatku na samym początku rządów niedawnej opozycji.

Andrzej Duda niespodziewanie i wbrew własnym deklaracjom wszczął procedurę zmierzającą do ułaskawienia prominentnych polityków swojej macierzystej partii Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zasłużył sobie tym na pochwałę m.in. Piotra Pacewicza z OKO.press za to, że de facto uznał w ten sposób wyrok skazujący obu panów.

PiS niezadowolony z ruchu prezydenta

Prawdopodobnie z tego samego powodu ruch prezydenta nie wywołał entuzjazmu na Nowogrodzkiej. Jarosław Kaczyński dziennikarzom powiedział jedynie, że „to jest dobry ruch, jeśli doprowadzi do dobrych efektów, bo przy naszych sądach to wszystko jest niepewne”.

Nieoficjalnie PiS komentuje to ostrzej. Jak pisze jeden z działaczy partii: „Duda jak zwykle wymiękł”, „z ludzkiego punktu widzenia to oczywiście dobrze, z politycznego tydzień czy dwa można było jeszcze poczekać”. Ułaskawieni, a wszystko do tego zmierza, Kamiński i Wąsik słabiej nadają się na symbole niż podejmujący głodówkę więźniowie („polityczni”, jak równie uparcie, co bezsensownie dodawali w ostatnim czasie liczni politycy PiS).

Prezydent mógł się wstrzymać chociaż kilka godzin, żeby wybrzmiała warszawska demonstracja, żeby jej uczestnicy mieli poczucie, że to ich determinacja miała znaczenie – ocenia posłanka PiS, choć i ona podkreśla, że ze względów humanitarnych należało działać jak najszybciej.

Reklama