Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

„Więzienie to nie sanatorium”. Tego chciał przecież sam PiS

. . Matthew Ansley / Unsplash
Śródtytuły w tym tekście pochodzą z materiałów dotyczących programu PiS „Nowoczesne więziennictwo”, przygotowanych przez resort sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego. Przypominamy też wypowiedzi polityków PiS i Suwerennej Polski w sprawie warunków, w jakich powinni odbywać kary więźniowie.

W TV Republika Barbara Kamińska, żona skazanego byłego posła Mariusza Kamińskiego, skarżyła się na warunki w celi w więzieniu w Radomiu. Mówiła, że miała tzw. widzenie z małżonkiem i było dla niej „trudne i bolesne” widzieć męża, który waży 52 kg (Mariusz Kamiński podjął protest głodowy). Wcześniej zaś Roma Wąsik, żona innego skazanego byłego posła Macieja Wąsika, opowiadała mediom, jak coraz zimniej jest w jej domu, bo nie wie, jak obsługuje się ogrzewanie – do tej pory zajmował się tym uwięziony teraz mąż. Podczas obecnego posiedzenia parlamentu obie panie stanęły zaś na sejmowej galerii, by stać się bohaterkami manifestacji solidarności z ich mężami, którą urządzili towarzyszki i towarzysze z partii. W stosownej czerni, miały palce ułożone w literę „V”.

Troskę wyrażają co rusz politycy PiS. Sam prezes Jarosław Kaczyński mówi o podwładnym tak: „Ta głodówka trwa już w tej chwili szósty dzień. Dla nikogo nie jest zdrowa, a wszyscy państwo wiedzą, że Mariusz Kamiński nie jest człowiekiem potężnej postury”.

Przypomnijmy wszelako kilka innych wypowiedzi i faktów z nieodległej przeszłości. Oto wiceminister sprawiedliwości rządu PiS Michał Woś na łamach bliskiego tej ekipie tygodnika „Do Rzeczy” wiosną 2022 r. tak reklamował przygotowywaną przez władzę Zjednoczonej Prawicy rewolucyjną nowelizację więziennictwa: „Całkowicie zmienimy filozofię działania zakładów karnych – więzienie to nie będzie hotel czy sanatorium”. Cel rysował tak: „Każda kara pozbawienia wolności musi się odbywać w takich warunkach, by recydywistom nie było obojętne, czy wrócą do więzienia, czy nie”. I zapewniał: „Nie będzie już tak, że przywileje czy wygoda więźniów są ważniejsze niż bezpieczeństwo funkcjonariuszy”. Jako podsumowanie padało zdanie: „Więzienie musi być gorzkie jak lekarstwo”.

Czytaj także: Jak się zmieniały polskie więzienia

„Koniec absurdów i przywilejów”

Frazy „więzienie to nie sanatorium” używał też sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (przez złośliwych – a może zgodnie ze swoim marzeniem – nazywany pierwszym szeryfem IV RP), gdy oficjalnie ogłaszał wprowadzenie nowych porządków (skądinąd, jak to było w zwyczaju tamtej władzy, szybką ścieżką i z pominięciem uwag fachowców, o opozycji nie wspominając).

Kolejny raz wracał przy tym do ulubionej (bo zawsze nośnej wyborczo) mantry – o rażących poczucie społecznej sprawiedliwości przywilejach, których mieli zaznawać osadzeni w polskich zakładach karnych. Ludzie PiS już wcześniej lubili publicznie malować narodowi obrazy cel wyposażonych w telewizory i konsole do gier, więziennych siłowni oraz osadzonych mających w praktyce swobodny dostęp do telefonów, a nawet narkotyków i trunków.

Dopiero wprowadzane przez PiS i Solidarną Polskę rygory miały realizować dotkliwość kary. Do ograniczenia połączeń telefonicznych (także z rodzinami!) doszło choćby skuwanie skazanych przed wyjściem z celi kajdankami wedle uznania funkcjonariuszy (wcześniej środek ten stosowano jedynie w stosunku do najgroźniejszych przestępców). A także możliwość wykorzystywania osadzonych „do usuwania skutków klęsk żywiołowych”. Itd., itp.

A w końcu – by system stał się szczelny – ograniczenie prawa do skarg na nadużycia, bo też decydować miała o nim w praktyce służba więzienna.

Czytaj także: Kolejki do więzień dużo dłuższe niż za rządów PO

„Koniec uchylania się od kary więzienia”

Świętując zaś 1 stycznia 2023 r. wejście w życie wszystkich rozwiązań programu „Nowoczesne Więziennictwo” (bo tak rząd PiS nazwał swoją koncepcję), departament komunikacji i promocji resortu sprawiedliwości pisał (tu cytat dłuższy, ale dziś szczególnie znaczący): „Dotychczas liczba uchylających się od odbycia kary przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem była plagą. Przepisy nie pozwalały skutecznie egzekwować wykonania orzeczonej kary. Teraz skazanego, który uchyla się od odbycia kary, natychmiast doprowadza do zakładu karnego policja. Działanie to nie wymaga uprzedniego wezwania przez sąd. (…) Za ukrywającym się skazanym wydawany jest list gończy, a dotyczące go dane trafiają do internetowej policyjnej bazy osób poszukiwanych. Sąd – rozpatrując wniosek o przedterminowe zwolnienie – weźmie pod uwagę, czy osadzony uchylał się od odbycia kary”.

Prawda, jak prorocze to były słowa?

A więc więzienie to nie sanatorium. Ani nie apartament w Pałacu Prezydenckim, gdzie – za przyzwoleniem obecnego lokatora – mieli chcieć schronić się przed doprowadzeniem za kraty skazani prawomocnie za przestępstwo nadużycia władzy funkcjonariusze PiS. Bo więzienie to też – znów cytując lokatora Pałacu – narzędzie „terroru praworządności”.

PS Śródtytuły pochodzą z materiałów dotyczących programu PiS „Nowoczesne więziennictwo”, a przygotowanych przez departament komunikacji i promocji resortu sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną