Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Obstrukcja nie działa. PiS warcholi, ale sejmowa karawana jedzie dalej

Posłowie PiS podczas posiedzenia Sejmu Posłowie PiS podczas posiedzenia Sejmu Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
PiS twardo brnie w stronę podważania legalności ustawy budżetowej. Groźbę taką sformułował dziś w Sejmie Przemysław Czarnek i trzeba mu wierzyć, że „na Nowogrodzkiej” rozważana jest taka opcja.

Wtorkowe posiedzenie Sejmu ma bogaty program i burzliwy przebieg. Głównym przedmiotem obrad są sprawy związane z budżetem (w tym drugie czytanie ustawy budżetowej), lecz w planach są również zmiany w szkolnictwie wyższym oraz utworzenie komisji śledczej mającej zająć się podsłuchiwaniem polityków za pomocą programu Pegasus.

Kaczyński klaskał po swojemu, całkiem nie do rytmu

Dzień w Sejmie, zgodnie z oczekiwaniami, rozpoczął się od pełnej patosu demonstracji posłów PiS, domagających się wypuszczenia z więzienia osadzonych tam w wyniku prawomocnego skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Protest rozpoczął się od buńczucznego przemówienia byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, w którym m.in. poinformował o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Szymona Hołownię, który stwierdził wygaśnięcie mandatów Kamińskiego i Wąsika.

Posłowie PiS mają przypięte plakietki z wizerunkami niedawnych szefów służb specjalnych, a niektórzy wnieśli też ich portrety opatrzone napisem w „solidarycy”. Na galerii sali plenarnej pojawiły się żony skazanych, wznoszono okrzyki, a nawet odśpiewano hymn. Jako że skandowaniu na stojąco w rytm oklasków („U-wolnić posłów!”) nie było końca (przy czym Jarosław Kaczyński klaskał po swojemu, całkiem nie do rytmu), prowadzący obrady marszałek Hołownia musiał zarządzić przerwę i zwołać Konwent Seniorów.

Reklama