Bunt milionerów. „Królowie życia” z Prokuratury Krajowej mają powody, by się bronić
Od tygodnia trwa pucz zastępców Prokuratora Generalnego, którzy zbuntowali się przeciwko najwyższemu przełożonemu Adamowi Bodnarowi. Twierdzą, że bronią prawa, które ponoć złamał, uznając, że mianowanie Dariusza Barskiego w 2022 r. superprokuratorem jest nieważne, bo dokonane na podstawie wygasłego przepisu. Piszą ekspertyzy, w których sami siebie popierają, odmówili wykonania polecenia udania się na zaległe urlopy, przejęli stronę internetową Prokuratury Krajowej i nadają ze swojej, bynajmniej nie obleganej, twierdzy.
Powtórka z niedawnej okupacji budynku TVP na pl. Powstańców w Warszawie? Powtórka – jak się okazuje – wierna, bo tak jak pracownicy pisowskiej TVP, tak prokuratorzy w Prokuraturze Krajowej mieli niebotyczne zarobki. Przeciętna pensja prokuratora liniowego to nieco ponad 6 tys. zł. Buntownicy w PK zarabiają miesięcznie niespełna 50 tys. zł brutto samej pensji. Ich różne przychody ujawniła w czwartek prokurator Ewa Wrzosek.
Czytaj też: Buntownicy od Ziobry mają wiele do stracenia
Milion złotych w dwa lata
Dariusz Barski został przywrócony ze stanu spoczynku, na który przeniósł się po przepracowaniu kilkunastu lat w wieku 42 lat. I tak sobie spoczywał przez 12 lat z emeryturą równą zarobkom Prokuratora Krajowego. W marcu 2022 r.