Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jacek Protasiewicz i seria nietypowych tweetów. To go pogrążyło. Czy ostatecznie?

Jacek Protasiewicz Jacek Protasiewicz Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl
Jacek Protasiewicz stracił stanowisko wicewojewody dolnośląskiego, które objął w styczniu. To efekt weekendowej aktywności na platformie X, gdzie obrażał dziennikarzy i oponentów, nie stroniąc od chamskich odzywek i seksualnych podtekstów.

Jacek Protasiewicz, rocznik 1967. Absolwent polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie zaangażował się w działające w podziemiu Niezależne Zrzeszenie Studentów i organizację strajków na uczelni w 1988 i 1989. Karierę polityczną po 1989 r. zaczynał w samorządzie wrocławskim jako asystent ówczesnego przewodniczącego rady miejskiej Andrzeja Łosia. Pracował też w biurze promocji Wrocławia.

W 2013 r. wygrał wybory na szefa partii z Grzegorzem Schetyną na zjeździe regionalnej Platformy Obywatelskiej. Trzy lata później Schetyna odbił z rąk kolegi nie tylko region, ale całą partię.

Protasiewicz i awantura na lotnisku

W 2014 r. Protasiewicz, prominentny wtedy polityk PO i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, zasłynął awanturą na lotnisku we Frankfurcie. Sprawę opisał „Bild”, a za nim polskie media. Protasiewicz, nietrzeźwy, miał zabrać pasażerowi wózek bagażowy i pobiec z nim do wyjścia. Za nim pobiegli celnicy, których ówczesny szef PO na Dolnym Śląsku zwymyślał, krzycząc: „Heil Hitler!”. Nazywał ich nazistami. Do jednego z mundurowych miał się zwracać wprost per „Hitler”. „Bild” pisał, że polski polityk był pijany, słaniał się na nogach i bełkotał. I ostro krytykował: „Nazistowski skandal z udziałem jednego z najwyższych rangą polityków europejskich”.

Jacek Protasiewicz bronił się, twierdząc, że to celnicy byli agresywni, a on nie był pod wpływem alkoholu, nikogo nie zaczepiał i nie wyzywał. Zorganizował konferencję prasową i przekonywał, że atak niemieckich celników na niego to „to tylko ilustracja tego, co siedzi w głowie ludzi, którzy uważają, że przez narodowość niemiecką są kimś lepszym. Powiedział mi »raus«, a ja mu powiedziałem, żeby się trochę powstrzymał i pojechał do Auschwitz”. Konferencja odbiła się szerokim echem, ale niekoniecznie tak, jak chciałby sam zainteresowany. Nie tylko dziennikarze nie kryli, że Protasiewicz zafundował sobie katastrofę wizerunkową.

Wicewojewoda na pocieszenie i na krótko

Polityk nie wystartował ponownie do PE (był europosłem trzy kadencje) i próbował odnaleźć się ponownie w polskiej polityce. W ciągu tych dziesięciu lat stracił przywództwo w dolnośląskiej PO, odszedł z partii, zdobył mandat posła z list PSL, ale w ostatnich wyborach nie wszedł do Sejmu z list Trzeciej Drogi – przeskoczyła go startująca z trzeciego miejsca Izabela Bodnar, która obecnie walczy z Jackiem Sutrykiem o prezydenturę Wrocławia. Jeśli wygra, złoży mandat poselski – na jej miejsce miał wejść właśnie Protasiewicz.

W kwietniowych wyborach samorządowych polityk nie zdobył też mandatu radnego sejmiku województwa dolnośląskiego. W ramach umowy koalicyjnej dostał w styczniu swoistą nagrodę pocieszenia – etat drugiego wicewojewody dolnośląskiego. I nie nacieszył się nią długo.

Jacka Protasiewicza popis na X

Dziesięć lat po awanturze na frankfurckim lotnisku Protasiewicz w niedzielę 14 kwietnia na platformie X (daw. Twitter) dał popis niewybrednych wpisów, chamskich komentarzy i aluzji z seksualnym podtekstem zarówno wobec zwykłych użytkowników, jak i dziennikarzy i politycznych przeciwników. Zaczęło się od wymiany ciosów z Marcinem Dobskim z salonu24.pl – polityk ujawnił przy okazji, że jest w związku z Darią Brzezicką, studentką prawa, która wniosła do władz Uniwersytetu Warszawskiego skargę na wypowiedzi Oskara Szafarowicza związanego z PiS. W ostatnich wyborach samorządowych startowała do rady miasta Warszawy (bez powodzenia).

Wieczorem PSL na tej samej platformie zamieścił wpis, w którym odciął się od swojego reprezentanta w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim.

Jeszcze rano w poniedziałek 15 kwietnia Protasiewicz wdawał się w wymianę zdań na X i odcinał od PSL. Koło południa Centrum Informacyjne Rządu przekazało, że premier Donald Tusk odwołał go z funkcji wicewojewody. Wojewoda Maciej Awiżeń zastrzegł w mediach, że wypowiedzi byłego już podwładnego zamieszczane w internecie są jego prywatnymi opiniami i w żaden sposób nie wyrażają stanowiska wojewody dolnośląskiego. W poniedziałek Protasiewicz nie pojawił się w pracy w urzędzie – przebywał w Warszawie.

Protasiewicz odniósł się do decyzji szefa rządu. Na platformie X zamieścił link Radia Wrocław dotyczący odwołania go z funkcji z podpisem: „chyba lepiej, bo... Polska jest najważniejsza”. Niedługo później udostępnił utwór zespołu Kult pt. „Polska”. Przyznał, że ma „swoje problemy”. „Moja aktywność w ostatnich dniach w internecie była tego przejawem. Przepraszam wszystkich, którzy moimi wpisami poczuli się obrażeni lub dotknięci” – napisał, odpowiadając na post Izabeli Bodnar. Zapowiedział, że nie przejmie mandatu po ewentualnej wygranej we Wrocławiu kontrkandydatki Jacka Sutryka.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną