Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Rząd Tuska raportował o powodzi, PiS sekował. Czego Morawiecki nie rozumie?

Sejm debatuje o powodzi, 25 września 2024 r. Sejm debatuje o powodzi, 25 września 2024 r. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Aż strach wyobrazić sobie, co by było, gdyby to Mateusz Morawiecki był dzisiaj szefem rządu. Pewnie kupiłby od swego trenera narciarskiego 5 mln papierowych worków na piasek i sprowadził je z Chin największym samolotem, jaki zna świat.

W środę wieczorem premier i czternaścioro ministrów przedstawiło dotychczasowe działania rządu związane z powodzią i plany na przyszłość w zakresie likwidacji jej skutków oraz odbudowy. Następnie głos zabrali przedstawiciele klubów parlamentarnych. Prezentujemy – w formie streszczającej parafrazy – najważniejsze informacje ministrów oraz stanowisko PiS.

Tusk: każdy ma coś za kołnierzem

Premier zaczął od podziękowań dla osób zaangażowanych w pomoc. Bez tego wielkiego wysiłku dziesiątków tysięcy ludzi nie mielibyśmy szans z tą największą (wedle doniesień naukowych) ulewą w historii. Tegoroczna powódź pod względem opadów była większa niż w 1997, ale zalanych domów i mieszkań było dziesięciokrotnie mniej. Przede wszystkim udało się uniknąć zalania Opola i Wrocławia. Tusk rozumie złość pokrzywdzonych. Oczekują solidarności od polityków, współpracy, a nie bijatyki. A tymczasem były próby rujnowania tego zaufania.

Premier apeluje, żeby w tych dniach nie podkopywać zaufania do służb. Środków na likwidację skutków powodzi i odbudowę nie zabraknie i będą wypłacane sprawnie. Dotyczy to zwłaszcza bezzwrotnej pomocy w wysokości 10 tys. zł, która dociera w ciągu paru dni. Wkrótce będzie wypłacane także wsparcie do 100 tys. na remonty i do 200 tys. na odbudowę domów, powstaną ze środków państwowych domy dla tych, którzy mieszkali na terenach zalewowych.

  • Donald Tusk
  • Mateusz Morawiecki
  • PiS
  • powódź
  • powódź 2024
  • Reklama