Pomysł p. Święczkowskiego z zamachem stanu, chociaż z satysfakcją przyjęty przez p. Kaczyńskiego i wielu innych dobrozmieńców, np. p. Dudę, p. Czarnka i p. Kukiza, chyba szybko odszedł w pobliże sinej dali. Rzecz wybuchła pod koniec pierwszego tygodnia lutego, p. Ostrowski, prokurator (nawet zastępca prokuratora krajowego), zajął się wdrożeniem wniosku prezesa post-TK (trudno gremium kierowane przez p. Święczkowskiego nazwać Trybunałem Konstytucyjnym), dokonał pierwszych trzech przesłuchań w dniu wszczęcia śledztwa (może nawet wcześniej). Jeszcze na początku kolejnego tygodnia TV Republika była pełna newsów o tym, jak żwawo i efektywnie działa p. Ostrowski w wykazywaniu, że m.in. p. Tusk, p. Hołownia, p. Kidawa-Błońska oraz niektórzy sędziowie i prokuratorzy uczestniczą w zamachu stanu.
Okazało się jednak, że z winy p. Ostrowskiego nie dopełniono wszystkich formalności, np. nie nadano sygnatury sprawie, a w konsekwencji (także z powodu domniemanego braku obiektywizmu plenipotenta p. Święczkowskiego) p. Bodnar zawiesił go w czynnościach prokuratorskich. Sprawa toczy się dalej, ale już bez rozmachu – chyba tylko „Gazeta Polska” p. Sakiewicza wieszczy zamach.
W TV Republika pojawiły się inne newsy, np. o proteście w Poczcie Polskiej i sytuacji wokół Ukrainy. Było przykro patrzeć na zasmuconą minę p. Klarenbacha, przypuszczam, że z powodu nagłego przerwania pasma sukcesów p. Ostrowskiego. Asy i asice z TV Republika nie bardzo wiedzą, jak komentować oferty p. Trumpa wobec p. Putina, bo z jednej strony wychwalają pierwszego pod niebiosa (nawet wyżej), a z drugiej – atakują drugiego. Rzecz ratował p. Ryba, profesor KUL, który stwierdził, że Ukraina jest skorumpowana i rządzona przez oligarchów, więc trzeba w niej zaprowadzić porządek.