Trwa wojna pozycyjna rządu z Brukselą i z polskimi sędziami. I wojna sędziów z neosędziami. Wszyscy przegrywają. A „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Ani praworządności, bo państwo stało się nieprzewidywalne.
Dwanaścioro sędziów represjonowanych za niezależność ma we wrześniu osądzić Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Władza rzuca Unii rękawicę? Czy może jednak nowa Izba SN przywróci ich do orzekania, żeby popłynęły do nas pieniądze z KPO?
Większość osób wylosowanych jako kandydaci do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej to neosędziowie. Spośród nich wszystkich prezydent Andrzej Duda wybierze jedenastu.
Orzekanie w innych Izbach Sądu Najwyższego to znacznie cięższa praca, bo rozpatrują skomplikowane zagadnienia prawne i sądzą wielokrotnie więcej spraw, niż sądziła formalnie likwidowana Izba Dyscyplinarna.
Sędzia Waldemar Żurek mimo upływu już czterech lat od przeniesienia go do innego wydziału nie ma perspektyw na rozpatrzenie swojego odwołania. Choć w międzyczasie TSUE orzekł, że takie przeniesienie wbrew woli i bez prawa do zakwestionowania decyzji narusza sędziowską niezawisłość i jest sprzeczne z prawem UE do niezależnego sądu.
W środę 15 grudnia nastąpi drugie podejście Trybunału Przyłębskiej do wybicia zębów ustawie o dostępie do informacji publicznej. W listopadzie sprawa spadła z wokandy, jak głosi plotka – z powodu braku jednomyślności wśród sędziów. A „prezes Julia” niejednomyślności nie lubi.
Obecna sytuacja w Sądzie Najwyższym coraz bardziej przypominałaby farsę, gdyby nie to, że po wielokroć bezprawne zawieszenia sędziów są potem egzekwowane przez neoprezesów sądów.
Mnożą się przypadki uchylania orzeczeń wydanych przez neosędziów. Już blisko 400 sędziów zakwestionowało je lub to zadeklarowało, by bronić ludzi przed skutkami bezprawnych wyroków. W odpowiedzi rozpoczęła się seria zawieszeń sędziów.
Sędziowie Izby Karnej Sądu Najwyższego oświadczają, że nie chcą orzekać z neosędziami. Podobne oświadczenia szykują sędziowie w innych izbach. Nie przestraszyli się deklaracji pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej.
„Starzy” sędziowie Sądu Najwyższego zerwali obrady kolegium sądu. Wydali oświadczenie, że nie będą w nich uczestniczyć, dopóki Izba Dyscyplinarna nie przestanie działać.