Neosędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego prof. Jan Majchrowski rzuca sądzenie. A przynajmniej tak zapowiada w oświadczeniu. To ma być jego „forma protestu przeciwko naruszaniu w samym Sądzie Najwyższym obowiązującego polskiego prawa”.
Czytaj też: Prowokacja? Wyciekł projekt redukcji Sądu Najwyższego
Sędzia nie sądzi. Chyba nie o to mu chodziło
Prof. Majchrowski rzuca sądzenie w SN już po raz drugi. Za pierwszym razem je zawiesił – też protestacyjnie – na początku września. Wydał oświadczenie, że pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska i prezes Izby Dyscyplinarnej SN Tomasz Przesławski uniemożliwiają mu sądzenie, zabierając akta i odbierając sprawy, więc odmawia orzekania w ogóle. Tym samym można powiedzieć, że w stosunku do siebie wykonał orzeczenie trzech połączonych izb SN ze stycznia 2020 r. zawieszające ID. A teraz poszedł jeszcze dalej i dokonał wobec siebie rozwiązania izby, której likwidacji domaga się m.in. Komisja Europejska. Jest zatem w awangardzie zmian w zakresie postępowań dyscyplinarnych przeciw sędziom, których domaga się Unia.
Choć chyba nie do końca o to mu chodziło.
Zanim trafił do SN, był członkiem tzw. zespołu Kuchcińskiego zwanego anty-Komisją Wenecką – miała dać odpór raportowi