Wojna rządu z Unią Europejską się zaostrza. Wyciekł projekt redukcji Sądu Najwyższego i weryfikacji jego sędziów. Opisała go „Rzeczpospolita”. Gazeta nie napisała, kto jest jego autorem – nazywa go „rządowym”. Wiele wskazuje, że to projekt konkurencyjny do przygotowanego przez ministra Zbigniewa Ziobrę, który powstał na zlecenie prezesa PiS. I że jest to ten projekt, o którym Kaczyński mówił niedawno, że przygotowuje go Komitet Bezpieczeństwa, na czele którego stoi jako wicepremier od bezpieczeństwa.
Sąd Najwyższy. Czy to prowokacja?
Projekt w formie opisanej przez „Rzeczpospolitą” wygląda na celową prowokację. Bo jak inaczej ocenić to, że sędziów Sądu Najwyższego dopuszczać do dalszego orzekania ma neo-KRS – ta sama, której powołanie i działalność TSUE w kilku orzeczeniach uznał za budzące wątpliwości z punku widzenia niezależności od wpływów politycznych? A Europejska Sieć Krajowych Rad Sądownictwa usunęła niedawno ze swojego grona, argumentując, że od początku działalności nie interesuje się swoim podstawowym zadaniem: stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Według opisu „Rzeczpospolitej” projekt przewiduje:
• likwidację Izby Dyscyplinarnej (i to zapewne będzie argumentem rządu, że w ten sposób wykonuje orzeczenia TSUE),
• likwidację pozostałych Izb Sądu Najwyższego: Cywilnej, Karnej, Pracy i Kontroli Nadzwyczajnej i powołanie w to miejsce Izby Prawa Publicznego i Izby Prawa Prywatnego,
• pozostawienie Sądowi Najwyższemu jedynie kontroli i zatwierdzania ważności wyborów (tego wymaga konstytucja), skarg nadzwyczajnych (to czwarta instancja wprowadzona staraniem prezydenta Andrzeja Dudy) i odpowiadania na pytania prawne sądów (niedawno premier Kaczyński nazwał to „porządkowaniem orzecznictwa”),
• przeniesienie kasacji (trzecia instancja sądowa) do sądów powszechnych,
• weryfikację sędziów SN, którzy nie chcieliby przejść w związku z reorganizacją SN w stan spoczynku, przez neo-KRS.