Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Nawrocki odrobił lekcję, Trzaskowski zaledwie poprawny. Powiało grozą, samo się nie wygra

Rafał Trzaskowski, Poznań, 27 kwietnia 2025 r. Rafał Trzaskowski, Poznań, 27 kwietnia 2025 r. X (d. Twitter)
Jeśli obawiam się o rezultat wyborów, to z powodu anachronicznych środków organizacyjnych, którymi dysponuje Platforma Obywatelska. Czyżby Donald Tusk miał węża w kieszeni albo nie rozumiał, że „samo się nie wygra”?

Dla kampanii wyborczej niedziela 27 kwietnia była ważnym dniem. W łódzkiej Hali Expo odbyła się konwencja Karola Nawrockiego, a zaraz potem, na placu Wolności w Poznaniu, wiec wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Nawrockiemu wigoru dodała niedawna zwyżka sondażowa (kosztem tąpnięcia Sławomira Mentzena), a Trzaskowskiego ponaglił spadek o kilka punktów (na rzecz lewicy). Nawrocki walczy o 30 proc. w pierwszej turze, a Trzaskowski o 35 proc. Co przyniesie niedzielna konfrontacja?

Nawrocki odrobił lekcję

PiS z Nawrockim z pewnością swoją lekcję odrobili i zobaczymy to za kilka dni w sondażach. Łódzka konwencja z politycznego punktu widzenia była ich sukcesem. A jednocześnie było to widowisko obfitujące w niespodzianki, a chwilami budzące grozę radykalizmem i paranoiczną, wręcz opętańczą nienawiścią do obozu Donalda Tuska, którą zademonstrowali zwłaszcza najważniejsi – obok samego Nawrockiego – mówcy. Nie było wcale oczywiste, czy wystąpi Jarosław Kaczyński, a wystąpił. Natomiast fakt pojawienia się Andrzeja Dudy był wręcz zaskoczeniem.

Przekaz całej imprezy był następujący: Polską rządzą zdrajcy, idący na pasku Berlina i Brukseli, a jednocześnie ulegli i bezbronni wobec Rosji. Chcą zniszczyć demokrację i odebrać Polakom świadczenia socjalne, takie jak 800 plus, 13. i 14. emerytura, które zawdzięczają PiS. Zwycięstwo Karola Nawrockiego, godnego następcy Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, jest ratunkiem dla państwa polskiego, które Tusk i jego marionetka Trzaskowski chcą de facto zlikwidować, a wcześniej okraść.

Reklama