Nawrocki odrobił lekcję, Trzaskowski zaledwie poprawny. Powiało grozą, samo się nie wygra
Dla kampanii wyborczej niedziela 27 kwietnia była ważnym dniem. W łódzkiej Hali Expo odbyła się konwencja Karola Nawrockiego, a zaraz potem, na placu Wolności w Poznaniu, wiec wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Nawrockiemu wigoru dodała niedawna zwyżka sondażowa (kosztem tąpnięcia Sławomira Mentzena), a Trzaskowskiego ponaglił spadek o kilka punktów (na rzecz lewicy). Nawrocki walczy o 30 proc. w pierwszej turze, a Trzaskowski o 35 proc. Co przyniesie niedzielna konfrontacja?
Nawrocki odrobił lekcję
PiS z Nawrockim z pewnością swoją lekcję odrobili i zobaczymy to za kilka dni w sondażach. Łódzka konwencja z politycznego punktu widzenia była ich sukcesem. A jednocześnie było to widowisko obfitujące w niespodzianki, a chwilami budzące grozę radykalizmem i paranoiczną, wręcz opętańczą nienawiścią do obozu Donalda Tuska, którą zademonstrowali zwłaszcza najważniejsi – obok samego Nawrockiego – mówcy. Nie było wcale oczywiste, czy wystąpi Jarosław Kaczyński, a wystąpił. Natomiast fakt pojawienia się Andrzeja Dudy był wręcz zaskoczeniem.
Przekaz całej imprezy był następujący: Polską rządzą zdrajcy, idący na pasku Berlina i Brukseli, a jednocześnie ulegli i bezbronni wobec Rosji. Chcą zniszczyć demokrację i odebrać Polakom świadczenia socjalne, takie jak 800 plus, 13. i 14. emerytura, które zawdzięczają PiS. Zwycięstwo Karola Nawrockiego, godnego następcy Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, jest ratunkiem dla państwa polskiego, które Tusk i jego marionetka Trzaskowski chcą de facto zlikwidować, a wcześniej okraść.