W sobotę wieczorem na kanale YT Sławomira Mentzena odbyła się zapowiadana od kilku dni rozmowa z Rafałem Trzaskowskim. W miniony czwartek podobną rozmowę Sławomir Mentzen odbył z Karolem Nawrockim, który ochoczo podpisał się pod ośmiopunktowym programem Konfederacji, dość poważnie zresztą rozchodzącym się z programem PiS. W ten sposób Mentzen zdyskontował swój sukces w pierwszej turze – wystąpił jako egzaminator i pośrednik między najsilniejszymi pretendentami do urzędu prezydenta a blisko 3 mln swoich zwolenników.
Oczywiście Rafał Trzaskowski nie może udawać hybrydy anarchizującego libertarianina („wolnościowca”) z katolickim fundamentalistą o autorytarnych aspiracjach, lecz niekoniecznie sprawa z wyborcami Mentzena i Konfederacji jest dla niego przegrana. Jakąś ich część może do siebie przekonać, a inną uspokoić, że nie jest taki straszny, jakim go malują.
Nie drażnić Konfederacji
Zadanie Rafała Trzaskowskiego nie było więc jakoś szczególnie trudne. Wystarczyło pokazać się jako miły, otwarty, a jednocześnie kompetentny w wielu sprawach polityk o dość umiarkowanych poglądach. Czy to się kandydatowi KO i całego obozu demokratycznego udało? Mogło być nieco lepiej. Trzeba jednakże od razu zaznaczyć, że w zorganizowanej przez współpracowników Mentzena ankiecie zagłosowało aż 209 tys. osób, z czego 32 proc. uznało, że Rafał Trzaskowski ich przekonał. Godne uwagi jest również to, że transmisja miała gigantyczną oglądalność – na kanałach YT było to ponad 700 tys. osób, a kolejne setki tysięcy widziało przekaz w TVP Info, TVN24 czy Polsat.