Mentzen i Stanowski nie przyznają wprost, że im imponuje, iż przychodzą do nich na rozmowę Trzaskowski czy minister Sikorski. Wolą się żalić, że nie są zapraszani do największych mediów. Zapominają, że zwłaszcza telewizja publiczna powinna przestrzegać prawa. A polskie prawo zakazuje szerzenia nienawiści do grup społecznych. Zapraszanie antysemickiego skandalisty Brauna czy Mentzena, autora osławionej „piątki” – „nie chcemy w Polsce Żydów, migrantów i homoseksualistów” – byłoby złamaniem tego prawa.
Tyle że to prawo nie działa jak należy, bo przecież Braun występował w mediach, w tym w TVP, np. w tzw. debatach prezydenckich. Nie poniósł dotąd konsekwencji prawnych za swoje nienawistne słowa i czyny. Zapraszany jest do nowych mediów w internecie. Tam dziś brylują idole prawicy pisowskiej i nacjonalistycznej.
Sikorski u Stanowskiego: „profesjonalnie”
Krzysztof Stanowski zaprosił do swego Kanału Zero ministra Sikorskiego kilka dni po występie Trzaskowskiego u Mentzena. Trwającej bite trzy godziny rozmowie przysłuchiwało się dobrze ponad 100 tys. osób. Stanowski ministra nie atakował tak brutalnie jak Doroty Wysockiej-Schnepf podczas debaty z udziałem 13 kandydatów na prezydenta zorganizowanej przez trzy największe telewizje informacyjne. Przyznał nawet w obecności Sikorskiego, że z tym atakiem na współprowadzącą debatę dziennikarkę przesadził.